KSW

(VIDEO) Kapitalne skończenie Bagishvili! Anita Bekus aż krzyknęła z bólu!

Na gali KSW 74 nie zabrakło walki pań w kategorii słomkowej. Numer jeden rankingu federacji, Anita Bekus, spotkała się z młodą Gruzinką, Sofiią Bagishvili.

-> Obstaw KSW 74 bez ryzyka!

Anita Bekus to czołowa zawodniczka polskiego MMA. Urodzona w Bydgoszczy 32-latka zadebiutowała w największej polskiej federacji w ubiegłym roku. Na gali z numerem 65 w grudniu pokonała Magdalenę Sormovą jednogłośną decyzją sędziów. Do oktagonu powróciła 6 miesięcy później i ponownie nie dała szans oponentce, którą była Roberta Zocco. Przed występem na KSW 74 była pewną faworytką.

Naprzeciwko Polki stanęła Sofiia Bagishvili. Zaledwie 23-letnia debiutantka ma niemałe doświadczenie w klatce. Do starcia z Bekus podchodziła z rekordem 5. zwycięstw i tylko 1. porażki. Większość, bo aż 4, swoich pojedynków wygrywała przez poddanie i właśnie gry parterowej musiała obawiać się polska fighterka.

Anita Bekus vs. Sofiia Bagishvili – RELACJA

Runda 1:

Obie panie rozpoczęły od wyczucia dystansu, ale to do Polka rozpoczęła od ciosów prostych. Ale  szybko została trafiona przez rywalkę. Po kilku sekundach klinczu walka trafiła do parteru, gdzie Bagishvili pracował nad balachą. Jednak Anita ostatecznie wybroniła i teraz to ona była z góry, gdzie pracowała krótkimi ciosami. Polka dołożyła również króciutkie łokcie do swojego arsenału. Nasza rodaczka świetnie kontrolowała Gruzinkę, która nie mogła nic zrobić w tej płaszczyźnie.

Sprawdź!  Szef KSW o walce Kołecki vs Szostak: "Nie zapominajmy, że to my jako pierwsi sięgnęliśmy po freak-fighty, to my jako pierwsi je promowaliśmy"

Runda 2:

Obie zawodniczki rozpoczęły od wymiany, ale to Gruzinka była celniejsza. Po swojej akcji w stójce Polka złapała klincz i chciała obalić rywalkę, ale została skontrowana rzutem z rodu judo i Sofiia znalazła się na górze, gdzie poddała rywalkę z pozycji bocznej mocno kontuzjując swoją rywalkę.

Oficjalny werdykt: Sofiia Bagishvili pokonała Anitę Bekus przez poddanie w 2. rundzie

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.