Boks

Tyson Fury przewiduje KO w walce Ngannou vs Wilder! „To kawał ch*ja, więc z chęcią zobaczyłbym…”

Jeszcze w tym roku powinniśmy się spodziewać debiutu Francisa Ngannou w boksie. Na temat potencjalnego pojedynku Kameruńczyka z Deontayem Wilderem wypowiedział się Tyson Fury.

Popularny „The Predator” już od jakiegoś czasu nie jest zawodnikiem UFC. Jako mistrz zdecydował się zawakować pas i nie przedłużył umowy, mimo że organizacja oferowała mu bardzo wysoką gażę. Dana White zdradził, że byłby to najwyższy kontrakt w historii wagi ciężkiej.

Kameruńczyk nie wyklucza powrotu do MMA, niemniej najpierw chce spełnić swoje sportowe marzenie. Tym jest oczywiście walka w boksie, a pojedynek z Francisem Ngannou dla każdego pięściarza będzie istnym superfightem. W mediach przewijało się między innymi nazwisko Anthony’ego Joshuy, jednak najwięcej wskazuje na to, że „Predatora” w ringu przywita Deontay Wilder.

W rozmowie z Fight Hub TV były przeciwnik „Bronze Bombera”, Tyson Fury, wypowiedział się na temat tego potencjalnego zestawienia. Brytyjczyk nie daje większych szans Kameruńczykowi i choć bardzo chciałby zobaczyć KO w jego wykonaniu, to Deontay powinien sobie z nim bez trudu poradzić. Warto wspomnieć, że Francis w 20. pojedynkach w MMA nigdy nie został skończony przed czasem.

Sprawdź!  (VIDEO) Tyson Fury znokautował Deontaya Wildera! W ringu totalna demolka!

Nie wydaje mi się, żeby Ngannou znokautował Wildera, bo według mnie to Wilder pierwszy go skończy… No, ale Wilder to taki kawał ch*ja, więc z chęcią zobaczyłbym, jak Ngannou trafia go w szczękę, a ten leci jak długi, ale wydaje mi się, że nie ma na to szans.

Amerykanin wspominał już kilkukrotnie, że chciałby kolejnego pojedynku z „Królem Cyganów”. Pięściarze trzykrotnie spotykali się w ringu i po remisie w pierwszym starciu Fury dwukrotnie skończył rywala przed czasem. Przy okazji odebrał mu pas mistrzowski organizacji WBC.

Tyson w swoim stylu przyznał, że chyba za słabo obił Deontaya Wildera i niewykluczone, że w przyszłości zobaczymy kolejne starcie z ich udziałem.

Wydaje mi się, że za słabo go zlałem w trylogii. To był łomot wszechczasów, zadałem mu niszczące ciosy, ale oczywiście nie zebrał wystarczająco. Tak więc wiesz, nie wykluczam czwartej potyczki.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.