Trener Szyszka skomentował słowa Ministra Sportu: „Nie wiem, czy on w ogóle…” [VIDEO]

Trener Przemysław Szyszka skomentował niedawne gromkie zapowiedzi szefa resortu Sportu i Turystyki. Sławomir Nitras pragnie zakazać gal freakowych na Stadionie Narodowym, ale jego wypowiedź uderzyła w całe środowisko sportów walki.

Szef resortu sportu Sławomir Nitras stanowczo wypowiedział się w temacie gal freakowych na Stadionie Narodowym. Wyraził sprzeciw organizacji tego typu eventów w, jak to określił „mekce polskiego sportu”.

– To na pewno nie jest sport, to na pewno nie jest uczciwa i szlachetna rywalizacja. Stadion Narodowy to jest miejsce święte, a nie miejsce, w którym jeden człowiek kolanem rozbija nos drugiemu człowiekowi i ja (…) nie chcę, żeby na Stadionie Narodowym były tego typu przedsięwzięcia – mówił Minister na specjalnej konferencji.

Szkopuł w tym, że z jego ust nie padły dwa słowa na „f”. Tym samym równie dobrze jako skierowane do siebie mogli je odebrać np. zawodnicy KSW, którzy występowali na Stadionie Narodowym. Do tego też zresztą w swoim wpisie odniósł się Łukasz Jurkowski.

Trener Szyszka o słowach Ministra Sportu

W tym temacie wypowiedział się też trener Przemysław Szyszka, który pojawił się na wywiad w studiu FANSPORTU TV. Prowadzący rozmowę Michał Tuszyński zwrócił uwagę, że słowa Sławomira Nitrasa były dobrane zdecydowanie niefortunnie. Minister bowiem mówiąc o „kolanach w nos”, które nie powinny mieć miejsca na świętym dla polskiego sportu Stadionie Narodowym, uderzył nie tylko we freak fighty, lecz także w kickboxing, czy profesjonalne organizacje MMA. A nikomu przypominać nie trzeba, że KSW dwukrotnie już gościło z Colosseum na największym polskim obiekcie.

– Nie przerobił tematu. Nie wiem, czy on w ogóle ogląda sporty walki. Dla niego jak się biją i kopią, to wszystko jest to samo. Żyjemy chyba w kraju wolnym. Tak samo KSW, jak i FAME to działalność gospodarcza, nastawiona na zysk. Wiadomo, że państwo, czy minister może zabronić gal, które są związane z państwem, ale eventu samego w sobie nie może zabronić. To jest impreza masowa. Druga sprawa – to wydarzenie komercyjne, które jedynie co, to można zablokować na halach.

– Powiedzieć: nie przyjmujcie freak fightów. Cenzurujemy już wszystko… To jak z wrestlingiem: w pewnym momencie było kojarzone, że „sporty walki, rzucają się”, a później się okazało, że to jest wyreżyserowane. (…) Tutaj wszyscy wylewają na to, co dzieje się z freakami. Mi też się tam wiele rzeczy nie podoba – zachowanie niektórych, jakie granice są przekraczane – dodał trener Szyszka.

Szkoleniowiec podkreślił też, że FAME wydało stosowne oświadczenie, w którym podkreśliło, jakie zmiany zostały wprowadzone, by ich produkt nie trafił do nieodpowiednich osób. Na koniec Przemysław Szyszka powrócił jeszcze do tematu polityków:

– Ministrowie też powinni odrobić lekcję. Zobaczyć, na czym polega sport, czym jest MMA, czym jest sport profesjonalny, czym są freak fighty jako show, wydarzenie rozrywkowe. Oddzielmy to i mamy dwa osobne „case’y”. Każdy z nas sam decyduje, czy to kupuje – to nie leci na otwartej stacji. Każdy decyduje, czy kupuje PPV, czy nie. Czy to demoralizuje młodzież? No jeżeli rodzic pozwala dziecku kupić PPV, to znaczy, że sam przykłada rękę.