Piotr „Lizak” Lizakowski niestety nie zaliczył udanego występu na gali Clout MMA 4. Trener Mirosław Okniński celnie ocenił co nie zagrało w walce jego podopiecznego.
Młody freak fighter do organizacji Clout MMA wchodził z przytupem i dużą popularnością, jaką zapewniły mu występy na kanale Ebe Ebe. Pierwsze dwie walki pewnie wygrywał, najpierw poddając Skowyrę, a następnie punktując na pełnym dystansie o wiele cięższego Marcina Najmana.
Przed ostatnim starciem na Clout MMA 4 „Lizak” spotkał się z kolei z niemałym hejtem. Fani ze średnim entuzjazmem przyjęli jego nowy związek, co generowało na programach liczne zaczepki przez telefon. W samej klatce Piotr mierzył się z „Sequento” i przegrał przez decyzję sędziów.
Trener Okniński skomentował porażkę Lizaka
Lizakowski wyglądał na zdecydowanie lepszego technicznie zawodnika, jednak dała znać o sobie różnica w masie. Skulski był 20 kg cięższy od Piotra, który też pechowo zaliczył kopnięcie w krocze. Dłuższa przerwa pozwoliła „Sequento” złapać oddech i wytrzymać tlenowo pojedynek.
Trener Mirosław Okniński w rozmowie z kanałem Fansportu TV podkreślił, że jest dumny z „Lizaka” i wprost powiedział, co było przyczyną porażki na Clout MMA 4:
– Głowa nie była spokojna. „Lizak” ma takie umiejętności, że jeżeli walczy, żeby kogoś ograć – to ogra. On tutaj chciał się bić i zapomniał o tym, że waży 60-parę kilo i walczy z gościem, który jest dwadzieścia parę cięższy. Nie słuchał [narożnika], a w poprzedniej walce z Najmanem słuchał. Ale jestem dumny, bo walka była równa. Żeby nie było tej przerwy po uderzeniu w jaja, to tamten by padł.