Babilon MMAFENKSW

Szymon Kołecki w głośnym rewanżu? „Na początku roku proponowano mi…”

Szymon Kołecki zapewne lada moment będzie mógł przebierać w ofertach. Podopieczny trenera Mirosława Oknińskiego nie ukrywa, że po głowie mu chodzi jeden pewien rewanż, choć snu z powiek on nie spędza.

Były zawodnik KSW na dobre powrócił do MMA po wieloletniej przerwie. Szymon Kołecki po rozstaniu z największą polską organizacją potrzebował kilku lat na uporanie się ze zdrowotnymi problemami. Gdy wreszcie wrócił, zrobił to w wielkim stylu.

W ubiegłym roku podczas jubileuszowej gali Babilon MMA 50 przez jednogłośną decyzję sędziów pokonał Oliego Thompsona. Anglik był wówczas posiadaczem pasa wagi ciężkiej, jednak tytuł nie znalazł się na szali. Inaczej sytuacja miała wyglądać w przypadku rewanżu… do którego nie doszło.

Szymon Kołecki o swojej przyszłości

Podopieczny trenera Mirosława Oknińskiego wystąpił w miniony piątek na gali Babilon MMA 51. Tam w klatce przywitał innego dawno niewidzianego zawodnika – Przeysława Mysialę. Kołecki niemalże rozniósł w pył oponenta, a dwóch sędziów aż dwie rundy punktowało 10-8 na jego korzyść. Reprezentant Akademii Sportów Walki Wilanów zwyciężył przez jednogłośną decyzję sędziów.

Sprawdź!  Marcin Sianos kolejnym bohaterem gali FEN 33 w otwartej telewizji POLSAT!

Po wszystkim Szymon Kołecki udzielił wywiadu obecnym na gali redaktorom InTheCagePL, którzy zapytali o ponowne spotkanie z jedynym, który olimpijczyka pokonał – Michałem Bobrowskim. W niedawnej rozmowie z Hubertem Mściwujewskim prezes FEN nie ukrywał, że może nim skusić Kołeckiego do walki w jego organizacji.

– Fajnie by było. Widziałem jego walkę. Dojdzie, to dojdzie, nie dojdzie, to nie. Pewnie, że bym chciał, ale nie za wszelką cenę – odparł Szymon, któremu ewidentnie rewanż ten snu z oczu nie spędza.

Kołecki potwierdził też, że walka z Mysialą była jego ostatnią na obecnym kontrakcie z Babilon MMA. Niemniej na początku roku otrzymał już mocną walkę za duże pieniądze. Szymon nie chciał jednak deklarować, czy pozostanie pod szyldem ostatniego pracodawcy:

– W ogóle nie mam planów. To był bardzo intensywny rok. Przez rok zawalczyłem dwie mocne walki. Fajnie się potoczyły. Mam swoje zobowiązania zawodowe, ale trenował będę. Kontrakt się skończył, na początku roku proponowano mi dosyć mocną walkę za dobre pieniądze, czas pokaże… Na razie o tym nie myślę.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.