Szpilka sięgnie po pas KSW? „Wiemy, że może…”
Martin Lewandowski zabrał głos na temat potencjału Artura Szpilki. Szef KSW uważa, że błyskawiczna przegrana z Wrzoskiem tak naprawdę nic nie pokazała.
Popularny „Szpila” na dobre rozstał się z boksem i postanowił spróbować swoich sił w MMA. Były pięściarz ma już na koncie 4 walki, choć jedna odbyła się na gali freak fight. Tam, przez kontuzję rywala, zwyciężył z Denisem Załęckim. Wcześniej zaś skończył ciosami Sergieja Radczenkę, a później na Stadionie Narodowym znokautował Mariusza Pudzianowskiego.
Po kilku wcześniejszych nieudanych próbach KSW raz jeszcze postanowiło doprowadzić do potyczki Artura Szpilki z Arkadiuszem Wrzoskiem. Były kickbokser, podobnie do pretendenta do pasa wagi ciężkiej, pozostawał niepokonany w MMA. Na ich konfrontację kibice czekali wręcz miesiącami, a wszystko zakończyło się w zaledwie kilkanaście sekund.
Martin Lewandowski o potencjale Szpilki
Zawodnik Uniq Fight Club uniknął nieudanej próby superman punchu, ściągnął rywala do parteru i tam zasypał ciosami. Szpilka od tego starcia, które miało miejsce na KSW 94, nie wrócił jeszcze do akcji. Dużą rolę w tym odgrywają problemy zdrowotne Artura.
Martin Lewandowski w rozmowie z kanałem InTheCagePL jasno stwierdził, że ostatnia przegrana nie skreśla „Szpili”. Ten początkowo zapowiadał, że MMA to dla niego nowa przygoda. Szef KSW zauważył jednak, jak Szpilka wkręcił się w treningi różnych płaszczyzn i nie wykluczył nawet title shota w przyszłości!
– Ta ostatnia walka potoczyła się w taki sposób, że za bardzo się podkręcił. Wiemy, że Artur może dużo więcej. Od jakiegoś czasu mówi, że to już nie jest zabawa, jest wkręcony w MMA, kolejna ścieżka życiowa. Bardzo się cieszy każdym treningiem. Nie chciałem mówić, że ta walka to poziom, który prezentuje Szpilka. Przy jego determinacji i charakterze ten pas jest jak najbardziej w zasięgu jego wzroku.
Artur Szpilka do akcji powróci za kilka miesięcy. Niedawno sam zapowiadał, że jego rywalem będzie dobry znajomy ostatniego oponenta, Errol Zimmerman. Holenderski kickbokser dwukrotnie wchodził do okrągłej klatki KSW. W historycznej, gdyż jedynej takiej, walce w formule K-1 pokonał Marcina „Różala” Różalskiego. Niespełna rok później, już na zasadach MMA, pokonał w 2. rundzie Tomasza Sararę.