Szef KSW wbił szpilę w Ministra Sportu! „Nie chcę nikogo obrażać, ale…”
Kolejny z szefów KSW, Maciej Kawulski, zabrał głos po ostatnich wypowiedziach Sławomira Nitrasa. Minister Sportu zdaje się nie widzieć różnic w zawodowym i freakowym MMA.
Szef resortu sportu Sławomir Nitras stanowczo wypowiedział się w temacie gal freakowych na Stadionie Narodowym. Minister wyraził sprzeciw takim eventom na największym polskim obiekcie, aczkolwiek szkopuł w tym, że jego wypowiedź brzmiała, jakoby nie odnosił się jedynie do freak fightów.
Szef KSW Martin Lewandowski szybko zareagował na wypowiedź Ministra Sportu. W rozmowie z Patrykiem Prokulskim z TVP Sport powiedział, że z chęcią spotkałby się i porozmawiał z Nitrasem, by pokazać mu różnicę między jego organizacją, a freakami. Minister Sportu jednak twierdzi, że nie otrzymał żadnego zaproszenia i zaznaczył swoje stanowisko w temacie walk MMA w Narodowym. Sławomir Nitras jasno zakomunikował, że nie chce „się zapoznać” z mieszanymi sztukami walk.
Maciej Kawulski wbił szpilę w Ministra Sportu
Jego wypowiedź brzmi wręcz skandalicznie dla kibiców i przedstawicieli KSW. Maciej Kawulski w rozmowie z portalem Interia.pl wbił potężną szpilę sugerując, że szef resortu sportu to osoba, która nie powinna piastować takiego stanowiska:
– Nie wiem, czy naszym zadaniem jest przekonywanie ministra sportu, że sporty walki to sport. Jeśli w to nie wierzy, to znaczy, że koledzy z partii przydzielili mu tę zaszczytną funkcję, bo go lubią, a nie dlatego, że zna się na sporcie. Wydaje się, że na tym stanowisku nie trzeba tłumaczyć człowiekowi, czym jest spalony. Jeśli trzeba, to może funkcja nie jest właściwie dobrana do umiejętności i kompetencji.
Współwłaściciel KSW zwrócił uwagę, że to kolejny raz, gdy stanowisko Ministra Sportu przypada osobie, która samym sportem się nie interesuje.
– Nie chcę nikogo obrażać, ale mam głębokie przekonanie, graniczące wręcz z pewnością, że każdy nowy minister sportu, niezależnie od rozdania politycznego, jest trochę neofitą.
– Brak ekspertów jest problemem naszej polityki. Mówimy o sportach olimpijskich, o trzystuletniej historii sportów uderzanych, gdzie cios kolanem na głowę jest rzeczą tak samo normalną, jak w futbolu kopnięcie w piłkę. Postponowanie długiej tradycji MMA świadczy o wątpliwej prawdziwości stawianej tezy. Ale też wielkość polityków poznajemy po umiejętności uderzenia się w pierś i przyznania do błędów.