Martin Lewandowski wypowiedział się na temat gali UFC w Hiszpanii. Szef KSW nie wróży sukcesu największej organizacji MMA w tym kraju.
Przed kilkoma tygodniami Ilia Topuria zszokował świat i znokautował jednego z najlepszych mistrzów wagi piórkowej w historii UFC. Gruzin mieszkający w Hiszpanii szybko upomniał się o galę na Półwyspie Iberyjskim. Najchętniej „El Matador” zawalczyłby na stadionie Realu Madryt, gdzie niedawno został przywitany z największymi honorami.
Martin Lewandowski odradza UFC galę w Hiszpanii
Na temat ewentualnego eventu UFC w tej części Europy wypowiedział się Martin Lewandowski. Współwłaściciel KSW korzystając z własnego doświadczenia stwierdził, iż Hiszpania nie jest łatwym rynkiem do podbicia.
– Rynek tam jest bardzo słaby. Naprawdę jest niegotowy. Tam jest bardzo niewielu zawodników, którzy w ogóle walczą w MMA. Dużo jest kick-bokserów i takich zawodników wywodzących się ze stójkowych dyscyplin. Myślę, że to jest naprawdę bardzo mały rynek. Porównując w Zachodniej Europie do Francji, która tam naprawdę eksploduje i rośnie to nieproporcjonalnie – powiedział szef KSW w rozmowie z Jarosławem Świątkiem.
– Ilia tutaj na pewno się przysłuży. Zresztą zawsze jak zostaje jakiś mistrz… Jak to było z Prochazką czy z Jankiem Błachowiczem, czy z Joanną, to pozycja UFC w danym kraju, z którego pochodzi mistrz, automatycznie rośnie.
Co zaś się tyczy ewentualnej gali UFC w Hiszpanii, zdaniem Lewandowskiego największa organizacja MMA na świecie nie będzie szukała terminu na Estadio Santiago Bernabéu.
– Ale nie sądzę, że to jest od razu gala na stadion. To już jest takie, wiesz, kibicowskie marzenie. Słuchajcie, przyjechali do super zbudowanego rynku, jakim jest Polska, z super nazwiskami. Pierwszą galę wysprzedali w 60%, z drugą, w Ergo Arenie, dobrze im poszło, bo chyba 90% biletów albo i 100%. Ale fight cardowo i tak dalej wiem, że dużo mieli…
– UFC ma w ogóle inną strategię. Dla nich te rynki europejskie są po prostu dodatkiem. Dlaczego jeszcze nie byli w Czechach z Prochazką jako mistrzem? Dlaczego nie zrobili za czasów Joanny walki w Polsce? Dlaczego z Jankiem jeszcze nie przyjechali? Gdzie naprawdę tutaj masz media, masz fanów. Mnóstwo takich aktywów, które możesz wykorzystać… znajomość brandu, czyli każdy wie, kto to jest i kto stoi za UFC. To nie jest na pewno rynek na tę chwilę…
Martin Lewandowski podkreślił też, jak na rynku europejskim działają Dana White i spółka. Z tego tytułu prędzej można spodziewać się gali na jednej z większych hal widowiskowo-sportowych.
– Hiszpania to nie jest rynek dla UFC, żeby iść na stadion. Oczywiście, że na halę jakąś 10-tysięczną pewnie pójdą. Albo może pójdą. I to jest bardziej kierunek. Nie chodzi o to, że jakąś tutaj złotą radę chcę dać, ale jak ja bym miał robić, to nie jest. My się cykaliśmy bardzo długo z Francją. Niemcy tak samo, pomimo że jest nawet ten rynek, który rośnie. Ale to też jest niszowy rynek, mogę powiedzieć.