GROMDA

Szef GROMDY wściekły po gali! „Niektórzy muszą sobie popukać w głowę” [WIDEO]

Mariusz Grabowski nie ukrywał w wywiadzie po zakończonej gali, że kilka kwestii podczas GROMDA 18 bardzo mu się nie spodobało. Szef organizacji wprost powiedział, co myśli o zachowaniu niektórych trenerów, czy zawodników.

Minionego wieczoru byliśmy świadkami gali GROMDA 18, gdzie doszło do kilku naprawdę ekscytujących starć. Przede wszystkim wszyscy czekali i nie zawiedli się walką wieczoru. W niej „Joker” znokautował „Scarface’a” i zagwarantował sobie walkę o pas mistrzowski GROMDY z „Don Diego”.

Emocji nie zabrakło też w turnieju. „Lisek” pewnie kroczył po wygraną, najpierw demolując „Stolarę”, a następnie błyskawicznie nokautując „Arcziego”. W finale jednak poległ z dużo mniejszym „Piaskiem”.

Szef GROMDY wściekły po gali

Zwycięzca zawodów na GROMDA 18 dość przypadkowo ominął wyzwanie w postaci półfinałowego starcia. „Piasek” stawił się w ringu na konfrontację z „Raging Bullem”, który… stwierdził, że nie jest w stanie walczyć. Zawodnik prawdopodobnie doznał uszkodzenia nosa w ćwierćfinale, ale poza tym nie miał żadnych poważniejszych urazów.

Mariusz Grabowski w rozmowie z oficjalnym kanałem GROMDA powiedział, że „Raging Bull” został przebadany po swoim pierwszym pojedynku i lekarz nie wskazał żadnych przeciwskazań. Sam bijok jednak odmówił, nie wykazując się charakterem wymaganym w GROMDZIE:

Sprawdź!  GROMDA 14. Parobiec demoluje brytyjskiego mistrza! Błyskawiczna wygrana w pierwszej rundzie!

– Niektórzy nie dojechali. Muszą sobie popukać w głowę, czy się nadają. “Raging Bull” jest zdrowy, lekarz mówi, że może walczyć, a on nie wychodzi. Niektórym wystarczy zdjęcie i to wszystko. To nie może tak być!

Emocje buzowały w szefie GROMDY już od pierwszego starcia. W nim „Kiwi” pokonał „Krzycha”, którego poddał narożnik. Po nokdaunie Kiwiora Krzysztof Warekso wstał na nogi i zdawało się, że wyjdzie do kolejnej odsłony. Jego trener tymczasem rzucił ręcznik – praktycznie równo z gongiem.

Byłem też zbulwersowany walką i trenerem, który przerwał walkę “Krzycha”. Miał kibiców, kibice byli zawiedzeni, “Krzychu” był zawiedziony. To nie jest boks zawodowy, żeby poddawać zawodnika. Tam była sekunda, równo z gongiem – krytykował narożnik przegranego debiutanta pan Grabowski. – Kilku zawodników musi to sobie przemyśleć. (…) Nowi muszą patrzeć jak walczą ci starzy. Na GROMDZIE nie ma miękkiej gry. Zasady ustalam ja i jeśli jesteś na GROMDZIE, musisz się dostosować.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.