KSW

Szczere wyznanie Mameda po latach: Gdy widzę ten nokaut, czuję obrzydzenie

Mamed Khalidov szczerze przyznał, że długo nie potrafił sobie wybaczyć walki z Michałem Materlą.

Do tego pojedynku doszło w 2015 roku na gali KSW 33. Materla przystępował wówczas do pierwszej obrony pasa kategorii średniej, który zdobył w poprzednim starciu, nokautując Tomasza Drwala. Walka wieczoru trwała zaledwie 31 sekund i zakończyła się zwycięstwem Mameda Khalidova.

To starcie dobrych przyjaciół przeszło do historii organizacji, wszak w okrągłej klatce spotkały się dwie legendy polskiego MMA i KSW. O ile promocja odbyła się w koleżeńskich warunkach, o tyle efekt walki naruszył relacje Khalidova i Materli.

Mamed: Nienawidzę nokautu na Materli, czuję obrzydzenie

Błyskawiczna konfrontacja Mameda Khalidova z Michałem Materlą wciąż przewija się w materiałach promujących Polaka z Czeczenii. „Cipao” to jedno z największych nazwisk w jego fighterskim resume, ale zawodnik Arrachionu Olsztyn wprost mówi, że nienawidzi patrzeć na nokaut na przyjacielu.

Goszcząc w Kanale Sportowym Mamed opowiedział, jak obecnie wygląda jego relacja z Materlą.

Zajęło parę lat. Wiadomo, ta rozmowa była ciężka. Łatwiej może by jemu było rozmawiać ze mną, niż mi z nim. Ten obrazek… Nienawidzę jak puszczają w trailerach ten kawałek, gdy ja go biję. Dla mnie to obrzydzenie jest. Nienawidzę tego. Najlepiej to bym to skasował z Internetu. Ja ten obrazek miałem cały czas w oczach. Ja go zbiłem, a to nie jest tylko sport. Łatwiej jest bić się z zawodnikiem, którego nie znasz albo znasz go tylko na „cześć – cześć” i tak dalej, to jest inna bajka. Ale jak masz taką przyjacielską więź i później przyjaciela zbijesz tak. To ciężka rozmowa jest – powiedział.

Sprawdź!  Aktualizacja rankingu polskich zawodników MMA - debiut Brzeskiego, Niedzielskiego, awans Haratyka i Pawlaka

Przed [walką z] Adamkiem mieliśmy taką rozmowę na ten temat. Jedno co zauważyłem i jeszcze bardziej mnie to gnębiło – to, że jak wszeliśmy do klatki, to ja się odłączam. Ja nie widzę, że jest to przyjaciel, Michał, ktokolwiek. Ja widzę przeciwnika. Nie widzę jego twarzy, widzę gościa, z którym muszę wygrać. Ja się przełączam. A on do końca się w ogóle nie przełączył.

On widział Mameda cały czas. Nie było tego ognia w jego oczach. Nie było tej chęci. Przygotowany był… To były jego chyba najlepsze albo jedne z najlepszych przygotowań, był w mega formie. Ale nie miał iskry w oku. Bo ja stałem na przeciwko. A ja się przełączyłem i nie widziałem Michała.

Khalidov podsumował wszystko mówiąc, iż po dzień dzisiejszy nie zaznał gorszego uczucia.

– Zobaczyłem, odwróciłem się, że on leży. Tak obrzydliwego uczucia to ja nie wiem czy kiedykolwiek miałem.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.