UFC

Rywal docenił Jana Błachowicza. Skomentował wygraną na UFC w Londynie

Carlos Ulberg docenił Jana Błachowicza po wygranej na UFC w Londynie.

Polski półciężki ponownie stanął w oktagonie największej organizacji MMA na świecie. Jan Błachowicz miał za sobą poważne operacje barków, a do tego – co wielokrotnie było mu przypominane – już 42 lata na karku. „Cieszyński Książę” wierzył jednak, że odniesie wygraną i rozpocznie kolejny marsz po pas UFC.

Niestety, marzenia o tytule trzeba odłożyć na później. O ile całkowicie o nich nie zapomnieć.

Carlos Ulberg po wygranej z Janem Błachowiczem

Pojedynek z Carlosem Ulbergiem toczony był głównie w stójce, która jest najmocniejszą stroną obu fighterów. Niestety nie zobaczyliśmy obaleń w wykonaniu Polaka, który tylko raz – nieudanie – spróbował przenieść walkę do parteru.

Ostatecznie starcie z „Black Jagiem” zakończyło się przez decyzję sędziowską. Po wyrównanym starciu to Nowozelandczyk wygrał po jednogłośnym werdykcie arbitrów. W rozmowie z dziennikarzami na konferencji prasowej Ulberg przyznał, że spodziewał się, iż to jego ręka powędruje w górę.

Byliśmy pewni, że zwycięstwo będzie nasze. Pierwsza runda była ciężka. Wiedziałem, że mamy drugą i trzecią. Musiałem tylko podkręcić tempo – ocenił.

Sprawdź!  Były mistrz UFC nie wierzy w powrót Conora McGregora. "Nie rozumiem, dlaczego ludzie wciąż o nim gadają"

Nowozelandczyk docenił doświadczenie Polaka, które utrudniło mu samemu walkę:

Wiedzieliśmy, że wyjdzie tam i będzie twardy i tak właśnie było. Jest bardzo dobry w usypianiu, obniżaniu czujności rywali. Wywiera presję, ale nic nie robi, czekając na twój ruch. Nasz plan polegał więc na tym, aby go kąsać i poruszać się, licząc na to, że na coś mocnego go naprowadzimy – powiedział Ulberg. – Okazało się, że jednak był na to zbyt sprytny. To weteran. Trochę już starszy teraz, więc wie, że nie można się nadziać na moc kogoś młodszego…

– Wiele wyciągnę z tej walki. Trzy rundy z weteranem, byłym mistrzem to samo w sobie jest zwycięstwem – dodał z pełnym szacunkiem Carlos.

Nowozelandczyk dodał też, że Błachowicz próbował wciągnąć go w swoją rozgrywkę, przez co musiał dostosować taktykę w trakcie pojedynku. Przyznał też, że obalenia poszukał widząc, jak Janek zachowywał się przy takowych w swych poprzednich walkach:

Był sprytny. Rozgrywał swoją partię szachową. Jednocześnie chciał wciągnąć mnie w swoją grę wywierając presję. Musieliśmy więc dostosować taktykę. Pierwsza runda była badawcza, chciałem sprawdzić, co będzie robił. Ostatecznie było tego niewiele, więc musieliśmy zmienić plan na drugą rundę.

Poszukałem sprowadzenia, bo widziałem we wcześniejszych walkach, że po wszystkich fragmentach walki na chwyty, głęboko wciągał powietrze. Dlatego to zrobiłem… I niemal od razu było to widać.

34-latek nie ukrywa, że wygrana z wysoko notowanym Polakiem, który dał równe walki z byłym oraz obecnym mistrzem UFC, Alexem Pereirą oraz Magomedem Ankalaevem, otwiera mu drogę do eliminatora. Niewykluczone, że jeszcze w tym roku spotka się w oktagonie z Jirim Prochazką.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.