KSW

Pudzianowski z przekazem po meczu Polski. Wspiera Lewandowskiego: „Nie zazdroszczę ci. Sam robiłem błędy, kiedy przychodziła presja”

Mariusz Pudzianowski zabrał głos po ostatnim meczu reprezentacji Polski w Katarze i stanął w obronie Roberta Lewandowskiego.

W miniony wtorek nasz kadra rozegrała pierwsze spotkanie fazy grupowej mistrzostw świata w Katarze. Polska zmierzyła się z Meksykiem, a mecz zakończył się bezbramkowym remisem. W 58′ minucie nadarzyła się jednak okazja na zdobycie bramki, kiedy sędzia podyktował rzut karny.

Do jedenastki podszedł Robert Lewandowski, jednak bramkarz Meksyku wybronił strzał kapitana polskiej reprezentacji. Jak to bywa po każdym niewygranym meczu kadry, również i tym razem na zawodników, a przede wszystkim na Lewandowskiego spłynęła ogromna krytyka.

Pudzianowski wpiera Lewandowskiego

W obronie piłkarza FC Barcelony stanął były strongman oraz zawodnik KSW Mariusz Pudzianowski. Przyznał, że jest świadomy tego, jak wielka presja ciążyła na Lewandowski:

– Tak sobie czytam w Internecie te wszystkie wywody na temat naszych piłkarzy, na temat Roberta, że nie strzelił karnego. Ja wiem, co to znaczy być zawodowcem i co u Roberta w głowie siedzi, kiedy jest taka presja. Sam parę razy takie błędy robiłem, kiedy w pewnym momencie przychodzi presja: „Bo ja muszę, bo ja muszę”. Cała Polska na ciebie patrzy.

Nie ukrywa, że sam miał sytuacje, kiedy nie poradził sobie z presją, gdy kibice z całej Polski oglądali jego zmagania w zawodach. Między innymi było tak w 2006 roku, kiedy to Pudzianowski przez jedną konkurencję zajął finalnie drugie miejsce za Philem Pfisterem.

Sprawdź!  "Nie chciałbym, żeby to trwało trzy rundy - Mariusz Pudzianowski przed starciem z "Jurasem" na KSW 61

– Pamiętam jak mistrzostwa świata były w 2006 roku i od takich durnych kul, śmieję się do dzisiaj z tego właśnie przez kule. Wiedziałem, że jestem bardzo dobry w tym, ale presja tego wszystkiego, ciśnienia czasami człowiek nie trzymał, co nie powinno się zdarzać u zawodowca. Ale jesteśmy tylko ludźmi.

– Czasami się chce za dobrze i się nie strzela. Chciałem za dobrze i tych kul nie wrzucałem. W 2006 roku właśnie przez takie kule właśnie przegrałem mistrzostwa świata, byłem drugi. Znowu w 2008 roku ciśnienie przytrzymałem, zrobiłem wolniej, spokojnie i właśnie przez takie kule wygrałem.

Na koniec zwrócił się do hejterów i wyjaśnił, że tylko zawodowi sportowcy są w stanie zrozumieć jaka presja towarzyszy w tak ważnych momentach:

– Nie jest to takie proste. Fajnie z pozycji fotela mówić sobie: „Och, karnego nie strzelił”. Nie, nie nie, ktoś, kto zajmuje się zawodowym sportem wie, co to znaczy, bo ja muszę, bo presja, bo cała Polska patrzy. Robert, nie zazdroszczę ci tej presji, bo wiem, co tam u ciebie w głowie było.

– (…). Krytykować to każdy potrafi, ale nie zazdroszczę ci, bo wiem, co to znaczy presja. Jesteś ambitnym sportowcem, że chcesz wszystko do perfekcji. Ja też tak czasami chcę, staram się, ale to jest nie lada wyczyn. Głowa do góry i jedziemy dalej. Tak jest, tak musi być, taki jest zawodowy sport, nie zawsze się wygrywa.

Źródło: Facebook

Sprawdź!  Paczuski wypadł z XTB KSW 90! Zastąpi go... jego trener! [WIDEO]

Bartosz

Od lat prawdziwy fan piłki nożnej. Od 11 roku życia trenuję boks, który jest moim hobby. W wolnym czasie podróżuje. Ulubiony kierunek? Włochy i Francja, ale przede wszystkim uwielbiam wspinaczkę górską i polskie Tatry.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.