FAME MMAKSW

Pudzianowski skomentował ostatnie zamieszanie: Niektórzy znawcy znają odpowiedź lepiej ode mnie…

Mariusz Pudzianowski odniósł się do fali spekulacji, którą wywołał swoim krótkim, acz treściwym komentarzem.

Legenda KSW od lat wzbudza ogromne zainteresowanie swoimi kolejnymi walkami. Mariusz Pudzianowski do MMA przeszedł lata temu, kończąc karierę z przerzucaniem niebotycznych ciężarów w zawodach strongman. Po latach ciężkiej pracy na macie mówi się o nim jako o pełnoprawnym fighterze, choć klatkowe występy mogą świadczyć inaczej.

„Pudzian” w ostatnich trzech walkach ani razu nie wygrał. O ile z Mamedem większych szans nie miał, o tyle Szpilkę miał na widelcu. Nie potrafił go jednak skończyć w pełnym dosiadzie, a w 2. odsłonie został znokautowany. Swoistym apogeum była jednak konfrontacja z Eddie’em Hallem. Potężny Brytyjczyk debiutował w kwietniu w walce z Pudzianowskim, którego odprawił z kwitkiem w 30 sekund.

Wokół pana Mariusza narosło sporo spekulacji. O ile przed pojedynkiem z „Bestią” mówiło się, iż jest na prostej drodze do FAME, o tyle zaczęto przebąkiwać o rewanżu. „KSW, czy FAME? FAME, czy KSW?” – piętrzyły się pytania, na które „Pudzian” stanowczo odpowiedział na Facebooku:

Sprawdź!  Mocny komentarz Jurasa na temat walki Kamila Łaszczyka! "Nie dostał jej za osiągnięcia sportowe..."

Nigdzie już! – napisał pod jednym z postów.

Mariusz Pudzianowski o swojej przyszłości

Okazuje się jednak, iż nie było to żadne oficjalne stanowisko byłego siłacza. Pan Mariusz odniósł się do spekulacji na Facebooku, gdzie zamieścił krótki film z wiadomością do wszystkich zainteresowanych:

Sporo ostatnio pojawiło się pytań, komentarzy. „Mariusz co dalej ze sportem, co dalej z twoją karierą w MMA?”. Widzę, że niektórzy znawcy znają odpowiedź lepiej ode mnie. Spokojnie. Pracy mi nie brakuje, a sportem jak się bawiłem, tak bawię się dalej – mówił Pudzianowski.

Jeszcze rękawic na kołku, tak informacyjnie, nie zawiesiłem – zapewnił „Pudzian”. – Ostatniego słowa nie powiedziałem, a jeszcze mi się chce. Codziennie sala, trening. A tym, którym się nudzi, to zapraszam. Pracy u mnie nie brakuje – dodał.

Tym samym cytowane powyżej słowa „nigdzie już” można potraktować jako reakcję na odczepnego po ciężkim dniu pracy. To, jak szybko zyskały one sławę na branżowych portalach, pokazuje jednak, że pan Mariusz wciąż wzbudza ogromne zainteresowanie.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.