Zaledwie 45 sekund potrwał damsko-męski pojedynek bokserski na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Głos w tym temacie zabrał między innymi Sebastian Przybysz.
Największa sportowa impreza świata w tym roku nie ma najlepszej prasy. Ceremonia otwarcia wywołała ogromne kontrowersje, a na kolejne nie trzeba było długo czekać. Media na całym świecie rozpisywały się bowiem na temat udziału dwóch pięściarek, Lin Yu-Ting z Tajwanu oraz Imane Khelif z Algierii. Obie zostały wycofane z ubiegłorocznych mistrzostw świata z powodu zbyt wysokiego poziomu testosteronu.
Algierka stoczyła wczoraj pierwszą walkę na Igrzyskach. Zmierzyła się w niej z Angelą Carini, która przyjęła mocny prawy i nie miała zamiaru kontynuować pojedynku z, de facto, mężczyzną.
WALKĘ ZNAJDZIECIE POD TYM LINKIEM
Włoszka po przegranej, co zrozumiałe, zalała się łzami. Bardzo szybko odpadła z Igrzysk Olimpijskich, do których długo się przygotowywała. Jej reakcję skomentował nie kryjący oburzenia były mistrz KSW w kategorii koguciej, Sebastian Przybysz:
– Widok zapłakanej Carini po werdykcie mocno mnie ruszył. Zasuwasz całe życie za marzeniem, a szanse zabiera Ci chłop, który czuje się kobietą. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić tego jaki ból musi czuć w środku Angela. PA TO LO GIA – napisał „Sebić”.
Widok zapłakanej Carini po werdykcie mocno mnie ruszył. Zasuwasz całe życie za marzeniem, a szanse zabiera Ci chłop, który czuje się kobietą. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić tego jaki ból musi czuć w środku Angela. PA TO LO GIA https://t.co/dEr7JwjWSz
— Sebastian Przybysz (@przybyszmma) August 1, 2024