Minionej nocy na UFC 279 z największą federacją MMA na świecie pożegnał się Nate Diaz. Amerykanin zrobił to co do niego należało i zdradził, co teraz go czeka!
Po niemałym zamieszaniu w dniu ważenia federacja musiała szybko zainterweniować. Kompletnie przetasowano trzy najważniejsze pokedynki UFC 279. Z walki wieczoru wypadł Khamzat Chimaev, który zmierzył się z Kevinem Hollandem, a Jingliang Li stanął w szranki z Danielem Rodriguezem – oba te pojedynki odbyły się w limicie umownym do 180 funtów. Nowym main eventem UFC 279 została natomiast walka Nate Diaz vs. Tony Ferguson.
Po niezwykle ciekawym starciu górą był Stocktończyk. „El Cucuy” dobrze i skutecznie okopywał łydkę rywala, ale boksersko to żegnający się z federacją fighter był górą. Skutecznie obijał rywala, który w czwartej rundzie ratował się obaleniem. Tam jednak Diaz chwycił go za szyję i zwyciężył przez poddanie.
Nate Diaz zdradza plany!
Po walce Amerykanin zaczął od tego, że… cały obóz przygotowawczy spędził ćwicząc zapasy. Nie ma co się temu dziwić, bo ostatecznie miał się spotkać z jednym z najlepszych grapplerów w całym UFC.
Joe Rogan poprosił Stocktończyka o komentarz na temat niezrobienia wagi przez Chimaeva. Urodzony w Czeczenii Szwed przestrzelił limit aż o 7 i pół funta.
– Pomyślałem: c*powaty żółtodziób. A ja nie przejmuję się c*powatymi żółtodziobami.
– Chciałem tylko wykonać swoją robotę. Została mi jedna walka i po tym, jak całą wieczność nie dawali mi się bić, że mogę walczyć z kimkolwiek. Przynajmniej dostałem prawdziwego gangstera mieszanych sztuk walki. – docenił Tony’ego Fergusona Amerykanin.
Nate poświęcił też kilka ciepłych słów organizacji, z którą był związany przez ostatnich 15 lat. Sam przyznaje, że był to burzliwy związek, o czym może świadczyć chociażby ostatni rok, gdy Stocktończyk nie mógł się doprosić walki.
– Wiem tyle, że przez cały mój pobyt nasze relacje były skrajnie zmienne. Ale koniec końców kocham UFC. Wielkie dzięki Danie White, Lorenzo Fertittcie i Hunterowi Campbellowi za dawanie platformy dla wszystkich, także mnie.
– Wydaje mi się, że miałem najdłuższą i najbogatszą w sukcesy karierę w UFC. Przebiłem wszystkich zarobkami, przebiłem wszystkim przeżywając.
Co teraz z Natem Diazem? Kalifornijczyk nie wspomniał nic o swojej nowej organizacji Real Fighting, Inc. Zapowiedział natomiast, że ma zamiar udowodnić całemu światu, że jest najlepszy w sportach walki i potrafi „przejąć” każdą dyscyplinę… w porównaniu do odwiecznego rywala.
– Chcę się wyrwać na chwilę z UFC. Chcę pokazać wszystkim tutejszym fighterom, jak się przejmuje na własność inną dyscyplinę i jak się to robi, bo Conor McGregor nie wiedział, jak to zrobić. Inni też nie. Tak więc pójdę i przejmę kolejny sport. Zostanę najlepszym, pokażę to wszystkim i wtedy wrócę po pi***lony pas UFC.
– Boks, kick-boxing, MMA, jiu-jitsu – wszystkie sportowe organizacje, które myślą że są najlepsze. Creme de la creme jest tutaj, idę po was.