Marcin Najman opowiedział o tym, jak po powrocie ze Stanów Zjednoczonych zaczął tworzyć w Polsce freak fighty oraz wprowadził tak zwane dymy, które dzisiaj są obecne na tego typu wydarzeniach.
Już 21 października odbędzie się 6 edycja gali WOTORE. Ponownie zobaczymy 8-osobowy turniej na gołe pięści oraz emocjonujące superfighty. Między innymi na kibiców czeka wielki rewanż pomiędzy Denisem Labrygą i Piotrem Więcławskim.
Pierwszy pojedynek stoczyli na czwartej edycji. Obaj zawodnicy byli mocno porozbijani, ale żaden z nich nie odpuszczał. W końcu w drugiej odsłonie Labryga zasypał swojego rywala na zmianę potężnymi łokciami i ciosami, a sędzia przerwał pojedynek.
Ponadto na kibiców czeka finał poprzedniego turnieju, w którym dojdzie do walki pomiędzy Bartoszem „Ufolem” Kwiatkowskim, a Raulem Joshuą Stirem.
-> WYKUP DOSTĘP DO GALI WOTORE 6
Marcin Najman o tworzeniu w Polsce freak fightów
Marcin Najman ma spore zasługi w tworzeniu freak fightów w Polsce. Walczył on m.in. na galach MMA Attack, FFF, FAME czy MMA-VIP. Pierwszy tego typu pojedynek stoczył jednak wiele lat przed powstaniem najpopularniejszych dzisiaj federacji.
Za pierwszy freak fight uznaje się walkę z Mariuszem Pudzianowskim, która odbyła się jeszcze 2009 roku na gali KSW 12. „El Testosteron” został wówczas błyskawicznie rozbity przez byłego strongmana, który potrzebował zaledwie 43 sekund na wygraną.
Tamten pojedynek transmitowany w telewizji pobił wszelkie rekordy, a KSW przekazało, że obejrzało go ponad 6 milionów widzów. Aktualnie wydaje się, że jest to liczba nie do przebicia.
Kolejne pojedynki Najmana zawsze przyciągały duże zainteresowanie, a sam „El Testosteron” w rozmowie z federacją WOTORE opowiedział o tym, jak wprowadził do Polski freak fighty i postawę zawodników, jaką miał okazję zaobserwować w USA.
W Stanach Zjednoczonych miał być świadkiem, jak dwóch pięściarzy walczących o tytuł mistrza świata przed kamerami wdało się w awanturę, żeby tylko zwiększyć zainteresowanie, kiedy w rzeczywistości nie byli w żaden sposób skonfliktowani.
– Ja widziałem tam na konferencji taką awanturę. Tam walczył Ricardo Mayorga, taki awanturnik straszny. Ja oglądałem tę konferencję i zrobił awanturę z Piccirillo, z którym walczył o tym mistrza świata WBC. Oni zaczęli się szarpać, przepychać, awantura na 150, ja mówię: „Ja pierdzielę, ale jaja”. Ja wam opowiem genezę powstania freak fightów w Polsce.
– To wszystko się działo w jednym hotelu dużym i z sali konferencyjnej wszyscy udają się do pokojów po tych wywiadach. Los tak chciał, że jechałem w windzie z Mayorgą i Picirillo. Tam się awanturowali, za szmaty się brali, a tu jadą jak starzy dobrzy znajomi w jednej windzie, ja jadę z nimi. Ja na to patrzę, mówię: „Japierdolę, nie wierzę w to”.
Po powrocie do Polski Najman postanowił wziąć przykład ze wspomnianych pięściarzy i sam zaczął robić tak zwane dymy, które początkowo nie zostały pozytywnie przyjęte:
– To jest wszystko jedno wielkie show, to jest element promocji. Przeniosłem to na walkę z Wawrzykiem. O Jezu, jak mnie krytykowali. Oni nie rozumieli, że ja takim amerykańskim sposobem te walki promowałem. Jak się okazało, to jest najsłynniejsza walka, w jakiej Wawrzyk brał udział.
– Z Pudzianem też mnie krytykowali, jak mogłem mu dać rakietki do badmintona, jak mogłem mu to powiedzieć. My mieliśmy spotkanie przed tą walką i ustaliliśmy, że pewnych granic nie przekraczamy, pewnych słów nie używamy. Jak prześledzicie, nikt nigdy do nikogo nie zwrócił się per „frajer” i tego typu stwierdzenia. Moim zdaniem było to zrobione ze smakiem.
– Dzisiaj to się zupełnie zmieniło. Ja to robiłem w jakichś ramach. To, co się dzieje dzisiaj na konferencjach freak fightowych, to w 80 procentach jest dla mnie nie do przyjęcia. Moja granica 20 procent tego akceptuje, gdzie ja byłem tym, który to wszystko zapoczątkowałem.
Całą rozmowę znajdziesz poniżej:
Kursy bukmacherskie na walkę Jóźwiak vs. Najman
Walkę Paweł Jóźwiak vs. Marcin Najman, jak i całą galę Wotore 6 obstawisz u bukmachera eFortuna.pl! Na start przygotowano specjalny BONUS i ZAKŁAD BEZ RYZYKA aż do 600 zł!
Zasady są proste. Jeżeli twój pierwszy kupon będzie zwycięski otrzymujesz wygraną, jeżeli przegrasz Fortuna zwróci Ci wkład, maksymalnie do 600 zł na konto gracza. Możesz dodać na swój kupon jakiekolwiek rozgrywki sportowe i obstawić za dowolna kwotę, a jeśli tym razem typerskie przeczucie Cię zawiedzie otrzymasz zwrot postawionej kwoty, który możesz wykorzystać na grę.
- Marcin Najman wygra walkę – kurs 2.26 (OBSTAWIAM)
- Paweł Jóźwiak wygra walkę – kurs 1.55 (OBSTAWIAM)