Miesha Tate wróciła do oktagonu po 5-ciu latach przerwy. Była faworytką przeciwko Marion Reneau, ale po tak długim rozbracie z klatką można było obawiać się „zardzewienia”. Cupcake udowodniła jednak, że wciąż jest na topie!
Była mistrzyni zarówno UFC, jak i Strikeforce, Miesha Tate dostała szansę po wielu latach przerwy. Naprzeciwko niej stanęła Marion Reneau, dla której była to ostatnia walka w karierze. Cupcake zdołała wygrać przez TKO w trzeciej rundzie! W wywiadzie po pojedynku nie ukrywała emocji jakie towarzyszyły jej przez cały proces powrotu:
– Jestem przeszczęśliwa. To była długa droga, włożyłam wiele ciężkiej pracy w te przygotowania, wiele się o sobie dowiedziałam. Ale jest tutaj, wróciłam!
– Skupiłam się na tym wieczorze. Sprawienie tego, co dziś nastąpiło zajęło 5 lat. Chłonęłam to, chciałam zostać pierwszą osobą, która skończy Reneau przed czasem. Spełniłam dziś kilka marzeń.
Miesha Tate zaznaczyła od razu po co wróciła do oktagonu:
– Z całym szacunkiem: nie jestem tu tylko po to, aby się bić. Wróciłam by zdobyć pas.
Źródło: UFC YouTube