Marian Ziółkowski o freak fightach: „Ktoś, kto się nie zna na MMA, może pomyśleć, że to sport, gdzie każdy popapraniec idzie i bije się w klatce”
Mistrz KSW Marian Ziółkowski wypowiedział się na temat freak fightów, które są kontrowersyjnym tematem w środowisku zawodowego MMA.
Część fighterów jest mocno przeciwna wydarzeniom freakowym, a inni wręcz przeciwnie, biorą udział w takich galach. W klatce FAME oraz High League mogliśmy oglądać już takich zawodników jak m.in. Norman Parke, Borys Mańkowski czy Marcin Wrzosek.
Mistrz KSW o freakach
Freaki nadal jednak są często krytykowane głównie ze względu na to, co dzieje się przed samymi walkami. Wielu celebrytów wychodzi również do starcia jedynie po wypłatę, bije się z kontuzjami, czy łamie zasady pojedynku.
Według Mariana Ziółkowskiego niektóre starcia freakowe rzucają złe światło na prawdziwe MMA i sprawiają, że odbiorcy nie traktują poważne zawodowych fighterów, których umiejętności stoją na najwyższym poziomie:
– To jest długi temat. Ciężko powiedzieć. Na pewno jest problem, kiedy widziałem jakąś walkę, nie wiem, czy to było w Rosji, że dziadek z wnuczkiem, jakaś wielka baba. Takie rzeczy sprawiają, że ludzie, którzy mogą się nie znać, traktują to jako jakieś jaja.
– Skupiając się na polskim rynku, przez to, że ci youtuberzy różni, ludzie znani często nie wiadomo, dlaczego czego idą do tego sportu i ktoś, kto się nie zna, pomyśli: „MMA? To ten sport, gdzie każdy popapraniec idzie i bije się w klatce?”. Dla ludzi, którzy nie weszli w ten sport, przez freaki może być niedoceniany i źle się kojarzyć.