Mamed Khalidov nie ukrywa, że bliskiego związku z Polską. Legenda KSW w superlatywach wypowiadała się o kraju, do którego przeniosła się przed laty.
Były mistrz kategorii średniej KSW od lat związany jest z polską organizacją i naszym krajem. Mamed już wiele lat temu przeniósł się z Czeczenii nad Wisłę, gdzie studiował, ożenił się i wychowuje dwójkę synów.
– Gdy pojechałem do Polski, miałem siedemnaście lat. Zostaliśmy tam przyjęci bardzo dobrze. Polacy są bardzo gościnnymi ludźmi – powiedział Khalidov w podcaście Aslanbeka Badaeva. – Rok po roku, gdy zyskiwałem nowych przyjaciół, ludzie otwierali swoje serca i przyjmowali nas bardzo dobrze. Nie będę ukrywał, że zakochałem się w tym kraju i cieszę się, że reprezentuję Polskę.
Mamed przyznał wiceprezesowi ACA, że zawsze mógł liczyć na wsparcie polskich fanów. Khalidov był też dopingowany podczas starć z Mańkowskim, Pudzianowskim, czy ostatnio z Tomaszem Adamkiem.
– Gdy jest mi ciężko, dostaję wsparcie. Dostawałem je też, gdy pojawiały się kontuzje, czy miałem operacje. Byłem wręcz zaskoczony jego skalą. Czy wygrywałem, czy gdy przytrafiało mi się coś złego, to także mnie wspierali i to wsparcie jeszcze bardziej mnie motywowało. Widziałem te wszystkie życzenia, jakie mi ślą, komentarze w mediach społecznościowych.
– Nie wiem, skąd to się bierze. Może chodzi o to, że jeśli szczerze oddajesz całego siebie sportowi i ludziom, to… Może to szczerość? Nie wiem, jak to wyjaśnić… Czułem natomiast wsparcie nawet wtedy, kiedy walczyłem z Pudzianowskim czy z taką legendą polskiego boksu, jak Adamek. Oczywiście on też miał wsparcie.