
Wielkim zaskoczeniem okazał się skład kolejnej walki spod znaku Trójkąt Bermudzki na gali Prime Show MMA 14. W świecie freak fightów zadebiutuje bowiem Łukasz „GOAT” Parobiec.
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych zawodników organizacji GROMDA nigdy nie dawał do zrozumienia, że ciągnie go do świata freak fightów. Walczący od lat na gołe pięści Parobiec próbował za to w kulturalny sposób zachęcić do walki Mariusza Pudzianowskiego. Dla pana Łukasza byłaby to druga walka pod szyldem KSW.
Tymczasem minionego wieczoru odbyła się konferencja prasowa przed PRIME MMA 14, na której poznaliśmy wszystkie zestawienia, do jakich dojdzie w Pruszkowie. Już na pierwszym panelu odkryto kartę spod znaku Trójkąta Bermudzkiego. W klatce nie zabraknie mocnych uderzeń, które gwarantować będzie między innymi Łukasz Parobiec.
GOAT: Napisałem do Różala, na pewno jest mu…
Popularny GROMDZIARZ nie był tym, kogo kibice mogli spodziewać się w świecie freak fightów, a już na pewno nie w Prime Show MMA. Organizacja ta słynie bowiem z potężnych dymów na konferencjach, których zresztą byliśmy świadkami wczorajszego wieczoru.
„GOAT” w klatce zmierzy się z Kacprem Miklaszem oraz Marcinem Siwym. Obaj jego rywale dali się już poznać kibicom freak fightów. Parobiec w wywiadzie dla Fansportu TV przyznał, że nie kazał długo czekać PRIME MMA na odpowiedź, a negocjacje przebiegły bardzo sprawnie.
W rozmowie padło też pytanie o Marcina Różalskiego. Jak wiadomo, „Różal” odcina się grubą kreską od świata freak fightów, a gdy padła propozycja ogromnego zastrzyku gotówki, jedynie obśmiał dzwoniącego menedżera. Tymczasem były mistrz KSW ponownie w przeciągu ostatnich kilku miesięcy usłyszał do dobrego znajomego (wcześniej takie wieści przekazał mu Michał Materla) informację, iż zawalczy we freakach:
– Ja do Marcina napisałem, bo nie chciałem, żeby się dowiedział z Internetu. Na pewno jest mu przykro, ale wiadomo, że pieniądze na ulicy nie leżą. Z czegoś trzeba żyć – powiedział popularny „GOAT”, któremu Kacper Mi wiercił dziurę dopytując, co dokładnie usłyszał od Różalskiego. – To, co właśnie powiedziałem, [że jest mu przykro] – dodał były mistrz świata ISKA.