UFC

Paddy Pimblett niczym Conor McGregor: „Przybył nowy król, ziom!”

Paddy Pimblett w końcu zadebiutował w największej organizacji MMA! Były mistrz Cage Warriors na gali UFC Vegas 36 już w 1. rundzie skończył rywala, a na konferencji ogłosił wszem i wobec: Przybył nowy król!

Kartę główną UFC Vegas 36 otworzył pojedynek Paddy Pimblett vs. Luigi Vendramini. Pomimo ciężkich chwil w pewnych momentach, The Baddy zdołał się podnieść i skończyć walkę przed czasem poprzez TKO. Anglik w wywiadzie z Michaelem Bispingiem zapowiedział, że przybył, aby przejąć po czym nazwał się nową dojną krową UFC.

W rozmowie na konferencji prasowej, niczym Conor McGregor za najlepszych czasów, Paddy The Baddy posłał wiadomość do wszystkich: dywizja lekka ma nową gwiazdę!

– To moje przeznaczenie. Przybyłem. Jestem świeżakiem. Ludzie myśleli, że jestem grapplerem i zamknąłem wszystkim mordy. Umiem uderzyć, umiem poradzić sobie w parterze. Mam osobowość i wygląd. Przybył nowy król, ziom!

Przybywszy ledwo kilka dni przed walką do Stanów Zjednoczonych, Pimblett nie miał zbyt wiele czasu, aby ominąć uczucie różnicy strefy czasowej. Anglik zaznaczył jednak, że taki występ, jak przeciwko Vendraminiemu będzie chciał zaliczać za każdym razem. Ten na UFC Vegas 36 przyszedł mu… Po kilku godzinach snu.

Sprawdź!  Weteran UFC o sile Roberto Soldicia! "Jego moc jest nadzwyczajna. Kiedy z nim trenuję, potrzebuję dwóch dni na regenerację"

– Właśnie po to zostałem sprowadzony na ziemię, ziom. Dawać rozrywkę i kopać ludziom d*py. Spałem tylko pięć godzin. Ale dla mnie to nieistotne. Zawsze wychodzę, by zakończyć walkę już w 1. rundzie.

– Mówiłem to od samiuśkiego początku. I co? I zrobiłem to. Wysłałem Luigiego z powrotem na dostawcę w Brazylii.

Choć zabrakło wyzwania konkretnego przeciwnika można się spodziewać, że UFC pójdzie za ciosem i Pimblett długo nie będzie czekał na powrót do oktagonu. Całkiem niedawno na starcie z The Baddy’m otwarty był Mateusz Gamrot.

Źródło: UFC YouTube

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.