Dricus Du Plessis w ostatnich miesiącach zdaniem wielu nie został potraktowany „fair” przez UFC. Zdaniem Afrykanera wkrótce karta może odwrócić się na jego korzyść.
„Stillknocks” w swoim ostatnim występie w imponującym stylu rozprawił się z Robertem Whittakerem. Nieoficjalnie mówiło się, że tym samym były mistrz KSW będzie kolejnym pretendentem do pasa Israela Adesanyi. Nigeryjczyk zresztą sam bardzo chciał zmierzyć się z Dricusem.
Ostatecznie jednak krajobraz w dywizji średniej zmienił się diametralnie. Sean Strickland zdetronizował mistrza w Australii zajmując miejsce kontuzjowanego Du Plessisa. Z kolei na niedawnej gali UFC 294 pojedynek Chimaev vs Usman wyłonił pierwszego rywala championa. Tak przynajmniej twierdził Dana White.
Pierwotnym oponentem Khamzata miał być Paulo Costa, którego uraz wykluczył z udziału podczas gali w Abu Dhabi. Zdaniem Dricusa Du Plessisa wynik byłby zupełnie inny, gdyby Brazylijczyk pozostał w karcie walk.
– Jak Khamzat zacznie mierzyć się z czołowymi średnimi, którzy mają się w łapie, to nie będzie to tak wyglądało. Khamzat może być bardzo, bardzo szczęśliwy z wypadnięcia Paulo Costy. Wciągnąłby go nosem – powiedział Afrykaner w rozmowie z The MMA Guru.
„Borz” już schodząc do szatni powiedział, że prawdopodobnie złamał rękę. „Stillknocks” z dozą ironii wypowiedział się o kontuzji Czeczena sugerując, że ten musi szybko dojść do siebie – inaczej kto inny zajmie jego miejsce w potencjalnym starciu ze Stricklandem.
Sam Dricus uważa, że może odzyskać szansę, którą stracił przed kilkoma miesiącami.
– Mam nadzieję, że ma świetny sztab medyczny, bo będzie musiał wrócić do walki w przeciągu najbliższych 7 tygodni. W moim przypadku White powiedział: „gość musi wyzdrowieć. Nie wiemy, czy ma kontuzję”. UFC będzie robić to, co zawsze…
– Nie zawsze wszystko jest sprawiedliwe, co pasuje zwłaszcza do sportów walki. Tym razem sprawiedliwym byłoby to, że jeśli Khamzat nie może walczyć w przeciągu 7. tygodni, to ja dostaję title shota. Coś mi podpowiada, że tak właśnie może się stać.