UFC

Khabib Nurmagomedov tłumaczy dlaczego to on wręczył pas Makhachevowi! „Byłem mistrzem do dziś…”

Minionej soboty podczas UFC 280 Islam Makhachev zdobył tytuł mistrzowski kategorii lekkiej. To jednak Khabib Nurmagomedov, a nie Dana White, założył mu go na biodra.

Islam Makhachev był zdecydowanym faworytem przed wejściem do oktagonu. Dagestańczyk mógł czuć się jak u siebie, bo cała Etihad Arena głośno go wspierała. Po Charlesie Oliveirze było widać, że wpływa to na niego negatywnie, ale Brazylijczyk przyzwyczaił już wszystkich do walki z przeciwnościami losu.

Tym razem jednak nie miał żadnych szans. „Do Bronx” szybko musiał się bronić, gdyż rywal natychmiast ruszył do natarcia. Łącznie w pierwszej odsłonie Islam trafił ostatniego mistrza kategorii lekkiej aż 51 razy – o 10 razy więcej, niż Oliveira jego, – a dodatkowo zaliczył dwa sprowadzenia.

Druga runda była formalnością. Brazylijczyk ruszył do odrabiania strat, jednak nadział się na potężną prawą pięść Mkhacheva. Rosjanin doskoczył do „Do Bronxa” w parterze, szybko doszedł do półgardy i poddał sięgając po pierwszy tytuł w karierze.

Tradycyjnie w oktagonie znalazł się oczywiście Dana White. To jednak Khabib Nurmagomedov założył pas mistrzowski na biodrach swojego podopiecznego. W rozmowie z ESPN MMA zdradził, co powiedział prezydentowi UFC:

Sprawdź!  Powinniśmy poznać mistrza na UFC 282? "Każdy, kto oglądał tę walkę widział zwycięstwo..."

Powiedziałem Danie: „Bracie, ja mu to dam, bo nigdy nie straciłem tytułu. Wiem, że byłem mistrzem do dzisiaj, do dnia, w którym to Islam został mistrzem.” Powiedziałem mu, że muszę to zrobić.

Odpowiedział mi: „Nie ma problemu, bierz. To wasze, to pas Dagestanu.” Dał, ja go założyłem… szaleństwo. To wielka, naprawdę wielka historia – zarówno dla naszego teamu, jak i całego świata MMA.

W wywiadzie udzielonym w oktagonie Islam Makhachev zaznaczył, że nie byłoby go w tym miejscu, gdyby nie zmarły przed kilkoma laty Abdulmanap Nurmagoemedov, ojciec Khabiba. Zdjąwszy pa zawiesił go na ramieniu „Dagestańskiego Orła” jako podziękowanie.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.