UFC

Julianna Pena straciła na UFC 277 więcej, niż pas! „Nieźle dziś oberwała”

Wczorajszego poranka odbyła się gala UFC 277, gdzie poznaliśmy między innymi nową mistrzynię wagi koguciej kobiet. Amanda Nunes zaserwowała srogie lanie Juliannie Peni, która będzie musiała przejść po tym operację! O wszystkim poinformował Dana White na konferencji prasowej.

Popularna „The Venezuelan Vixen” zaserwowała jedną z największych niespodzianek ubiegłego roku. Amerykanka przerwała serię 12. kolejnych walk bez porażki Amandy Nunes i odebrała jej pas mistrzowski wagi koguciej poddając ją na UFC 269 w grudniu. Pewnym było, że zawodniczki niedługo spotkają się ponownie.

Do rewanżu doszło na UFC 277. Julianna Pena tym razem była kompletnie bez szans, choć trzeba jej oddać, że kilka razy trafiła Nunes. Sama jednak oberwała 85. znaczącymi uderzeniami, z których blisko 80% wylądowało na jej głowie. Brazylijska „Lwica” trzykrotnie ją nokdaunowała, a w ostatnich odsłonach bezlitośnie obijała łokciami w parterze. Koniec końców Amanda odzyskała tytuł mistrzowski zwyciężając jednogłośną decyzją sędziów.

Na konferencji prasowej po gali Dana White powiedział, że Penę czeka teraz operacja plastyczna. Okazuje się, że była championka straciła tego wieczoru więcej, niż tylko pas!

Sprawdź!  Nokaut wyłoni pretendenta? Volkanovski wytypował walkę średnich na UFC 308

Julianna straciła spory kawałek skóry na czole. Wybiera się do chirurga plastycznego.

Zdrowie zawodniczki jest kwestią priorytetową dla prezydenta największej na świecie federacji MMA. White tradycyjnie nie chciał poruszać tematu „co dalej z byłą mistrzynią?”, ale podkreślił, że teraz potrzebuje ona sporo odpoczynku:

Musi odpocząć i wyzdrowieć, potem zobaczymy. Nieźle dziś oberwała. W pierwszych dwóch rundach z pięć, albo i sześć razy lądowała na deskach. Musi trochę odpocząć, zrelaksować się, spędzić czasu z córką, a potem pomyślimy, co dalej.

Efekty zabójczych łokci Brazylijki zobaczyć można poniżej.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.