Janikowski hamuje mistrzowskie zapędy Kuberskiego. „Tak naprawdę wygrał dwie walki…”
Piotr Kuberski po zaledwie dwóch walkach awansował do ścisłej czołówki kategorii średniej i głośno mówi o ewentualnej walce o pas. Damian Janikowski uważa jednak, że za szybko, by mówić o title shocie „Qbeara”.
Były mistrz wagi średniej FEN zadebiutował w okrągłej klatce KSW w listopadzie ubiegłego roku. W drugiej rundzie znokautował Bartosza Leśkę, a przed kilkunastoma dniami wrócił na pojedynek z legendą. Kuberski szybko, bo już w 1. rundzie skończył Michała Materlę.
„Qbear” po walce głośno powiedział, że jego zdaniem zasługuje na walkę o pas. Inaczej jednak uważa Damian Janikowski, najbliższy rywal Pawła Pawlaka:
– Nie chciałbym nikomu tutaj umniejszać. Wiadomo, Michał jest bardzo ciężkim zawodnikiem i nieprzewidywalnym, ale z racji walk, jakie stoczył, brutalnych, gdzieś tam jest neurologicznie rozbity, więc jak ktoś go może trafi jakimś ciosem, to już Michał się chwieje. Wiadomo, że wtedy też trzeba uważać na niego, bo jak pokazała walka z Radkiem Paczuskim, nie wiadomo, kiedy uderzy i znokautuje – powiedział medalista igrzysk olimpijskich w zapasach w Klatka po klatce.
Kuberski po zwycięstwie nad Materlą przedłużył serię wygranych do jedenastu z rzędu. O ile Janikowski docenia passę Piotra, o tyle jego zdaniem dwie walki to zdecydowanie za szybko, by włączyć się do wyścigu o mistrzostwo.
– Z tego, co wiem, to on czeka na mnie lub na Pawła Pawlaka. Z którymś z wygranych chciałby się bić, oczywiście o pas. Ale moim zdaniem powinien w międzyczasie, jeżeli długo będzie czekał, stoczyć z kimś pojedynek. Z kimś, kto bije się dobrze w stójce i bije się dobrze w parterze. Z kimś, kto stawi mu opór tu i tu.
– Tak naprawdę wygrał dwie walki… Oczywiście drabinkowo wskoczył błyskawicznie, bo teraz jest numerem „dwa”. No ja bym tego akurat tak nie zrobił. Ja bym go jeszcze sprawdził przynajmniej z jednym zawodnikiem. Też wygrałem kiedyś 2-3 walki i nie biłem się od razu o pas. A tu gość wygrywa najpierw z numerem „dziewięć”, tu z Michałem teraz i już jest numerem „dwa” i już bije się o pas.