Denis Załęcki skomentował zmianę faworytów turnieju Undeground Championship, do którego dojdzie dzisiejszego wieczoru.
Organizacja FAME MMA nietypowo, bo od gali w studio ATM rozpoczyna obecny rok. Na kibiców czekają jednak nie lada emocje, gdyż oprócz ekscytującej karty walk zobaczymy też nową arenę. Freak fighterzy mierzyć się będą w „basenie”, aniżeli w tradycyjnym oktagonie.
Podczas zawodów na FAME 24 udział wezmą między innymi Marcin Wrzosek, Paweł Tyburski, Piotr Hallmann oraz Denis Załęcki. Każdy z tych panów ma atuty, by pokonać rywali zarówno w ćwierćfinale, jak i półfinale. Te starcia odbędą się na dystansie jednej pięciominutowej rundy.
Denis Załęcki komentuje zmianę faworyta turnieju FAME 24
Początkowo wielkim faworytem turnieju wśród kibiców był Marcin Wrzosek. Zawody odbędą się na zasadach MMA z ograniczonym do 15 sekund parterem. Jedna 5-minutowa runda w ćwierć- oraz półfinale może jednak sprawić, że dynamiczniejsi freak fighterzy o ciężkim ciosie mogą mieć łatwiej.
Do tego grona należy zaliczyć oczywiście Denisa Załęckiego. Torunianin mierzyć się będzie z ogromną niewiadomą w osobie Piotra Hallmanna. „Płetwal” nie był widziany w akcji od 2018 roku… ale typowania graczy stawiają obecnie właśnie jego, jako ostatecznego zwycięzcę
– No to dobrze, biję się z najmocniejszym, nie? – skomentował to Załęcki w rozmowie z Fansportu TV. – Najmocniejszy zostanie wyeliminowany od razu. Uważam go za bardzo mocnego gościa, będzie duży sprawdzian dla mnie, ale wiem co robię zapaśniczo, parterowo, także nie zagraża mi niczym – dodał.
Kacper Mi zapytał też „Bad Boya”, kogo ten widzi w dalszej fazie. Denis bez zawahania wskazał, która para ćwierćfinałowa wyłoni kolejnego finalistę:
– Ja widzę tylko Wrzoska lub Tyburskiego w finale… Także będzie mocny finał na pewno. W stu procentach [kto wygra tę walkę będzie w finale]. Nie obawiam się nikogo. Już teraz nie. Po walce z Pasternakiem wziąłem się w garść.
Zobacz inne wywiady przed FAME 24.
