KSW

Hall vs. Ngannou? Brytyjczyk zmienił nastawienie do walki z byłym mistrzem UFC

Eddie Hall zmienił swoje nastawienie do potencjalnej walki z byłym mistrzem UFC, Francisem Ngannou.

Jedną z najbardziej oczekiwanych walk podczas ostatniej gali największej polskiej organizacji MMA była ta nazywana „najsilniejszą na świecie”. Do okrągłej klatki weszło bowiem dwóch byłych strongmanów, którzy bili rekordy w przerzucaniu nieziemskich ciężarów.

Po jednej stronie stanął Eddie Hall. Absolutny debiutant, ważący ponad 150 kg kolos z Anglii, który trenował między innymi z samym Tomem Aspinallem, tymczasowym mistrzem UFC. Po drugiej scenie był sporo starszy, ale i o wiele bardziej doświadczony, Mariusz Pudzianowski. Dla Polaka było to 28. zawodowe starcie.

Mimo ogromnej różnicy w doświadczeniu, 48-letni „Pudzian” nie podołał wyzwaniu w postaci „Bestii”. Choć legenda polskich sportów walki zapowiadała, że będzie chciała „wciągnąć go na głębokie wody”, to wszystko zakończyło się po zaledwie 30 sekundach.

Eddie Hall w walce z Ngannou?!

Eddie Hall przyciągnął sporą uwagę mediów z całego świata i gościł między innymi u Ariela Helwaniego. Sam zawodnik wrzucił zresztą nagranie z pojedynku na swoje social media, a komentowały je największe z postaci świata MMA, jak chociażby Demetrious Johnson.

Sprawdź!  Szef KSW miał "rozmowę wychowawczą"? Bartosiński skomentował wypowiedzi Lewandowskiego

Po zakończeniu pojedynku „Bestia” ponownie udzieliła wywiadu wspominanemu kanadyjsko-amerykańskiemu dziennikarzowi. Eddie Hall został zapytany o kolejny pojedynek ze wskazaniem na potencjalnego rywala. Padło tu nazwisko byłego mistrza UFC, Francisa Ngannou:

Potrzebowałbym jeszcze dużo potrenować i musiałyby to być naprawdę duże pieniądze – przyznał Anglik, który jeszcze przed debiutem wykluczał taką opcję. Wiktoria nad Pudzianowskim jednak ewidentnie mocno go rozochociła. – Myślę, że jeśli kasa by się zgadzała, to wziąłbym tę walkę – dodał bowiem Eddie.

Kameruński „Drapieżnik” po rozstaniu z UFC zakotwiczył w PFL, gdzie sięgnął po pas wagi ciężkiej. Wcześniej zaś dwukrotnie wstąpił do bokserskiego ringu, w którym to najprawdopodobniej zawalczy też w przeciągu kilku najbliższych miesięcy… zakładając, że ostatni wypadek drogowy nie wypłynie negatywnie na jego karierę sportową.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.