Popularny „Greg” z Twittera już w przyszłym miesiącu zadebiutuje w klatce FAME MMA, gdzie zmierzy się z Adrianem „Polakiem” Polańskim. Grzegorz uważa, że były mistrz freakowej organizacji przesadza nazywając go „hejterem”.
Kolejna gala spod znaku Fame MMA odbędzie się już 9 grudnia i fani freak fightów mogą liczyć na ogromną dawkę emocji. Do organizacji wraca Norman Parke, który zmierzy się z Maciejem Sulęckim. W main evencie z kolei dojdzie do bokserskiego starcia Wardęga vs Fabijański, a na karcie znalazło się też miejsce dla Amadeusza „Ferrariego”, czy Adriana „Polaka”.
Ten ostatni zmierzy się z, jak to ujął w rozmowie z Hubertem Mściwujewskim, „ze swoim hejterem”. Tym w ogłoszonej wczoraj karcie walk FAME: Reborn okazał się być Grzegorz Gancewski. Popularny „Greg” z Twittera staje się tym samym pierwszą postacią z tego medium, która zadebiutuje we freak fightach.
Internetowy komentator w rozmowie z Fansportu TV, gdzie udziela się też w programie Tweet Talk, wypowiedział się na temat tytułu, jaki nadał mu Polański. „Greg” dokonał własny research, z którego wyszło, że wcale tak wiele na temat Adriana się nie rozpisywał. Nie zabrakło przy tym też szpilki w rywala i jego otoczenie.
– Wiesz, „Polak” nazwał mnie „hejterem”. To jest głupota. Szukałem co pisałem o nim. Z takich rzeczy: po tym, jak na „Wiewióra” coś powiedział, że dosypał coś komuś, [napisałem] że jest manipulatorem j…nym. To napisałem i że jest z…bem ze 2 razy napisałem. Nie oszukujmy się, on jest celem łatwym w Internecie.
– 90% komentarzy to są pociski po matce. Ja nie wjeżdżałem na matkę, mnie p…olą takie tematy. Raz użyłem ksywy mamusi, co nie obrażało jej, ani jego. Takich ma kolegów, że na afterach pokazują „o, tu jest matka Polaka”, itd. A tak, to biją z nim pionę. To jedyne rzeczy. Jak on mnie nazwał hejterem to jest to naprawdę śmieszne… Żeby mieć hejterów, trzeba cokolwiek znaczyć.