Mariusz Grabowski zdradził, że niedługo może dojść do kolejnych transferów. Przyznał, że walki zawodników GROMDY we freak fightach są dobrą promocją dla organizacji.
GROMDA to nie tylko największa polska federacja walk na gołe pięści. Projekt Grabowskiego jest także trampoliną dla zawodników do freakowych i sportowych karier. Dwóch najpopularniejszych fighterów, którzy zaczynali od GROMDY to Denis Załęcki i Mateusz Kubiszyn.
To oni przetarli szlaki, a lista zawodników, którzy zdecydowali się na dołączenie do innych organizacji, stale się powiększa. Wśród nich jest jeszcze Tomasz Gromadzki, Remi Gruchała, Vasyl Halych czy Patryk Tołkaczewski, który aktualnie walczy dla KSW.
W ostatniej rozmowie z FANSPORTU TV Grabowski zdradził, że czekają na nas kolejne ogłoszenia. Przyznał też, że nie wyklucza transferów w drugą stronę. Nie zamyka się na zorganizowanie sportowej walki z udziałem freaków.
– Ja na GROMDZIE nie wykluczam takich zestawień w przyszłości stricte sportowe zestawienie dwóch freaków. Ja nie chcę nic przekreślać czy Tyburski, czy inni zawodnicy. Jeśli z GROMDY idą do freaków, jak „Don Diego” i wielu innych, też paru też jest w kolejce. Niedługo będę jakieś ogłoszenia. Nie ma się co zamykać.
– Współpracujemy ze wszystkimi organizacjami czy w przypadku Ewy, czy FAME i innych zawodników, którzy będą niebawem ogłoszeni. Myślę, że promocja tym zawodnikom jest potrzebna i nam. Gdyby nie GROMDA, nigdy by nie poszli do freaków. A wystąpienie na gali we freakach, to promocja dla nas.
