Fiziev zachwycony szansą rewanżu na UFC 313. „Stary, to cud!”

Rafael Fiziev wprost nazwał rewanż z Justinem Gaethje „cudem”. Dawno nie widziany zawodnik zdradził, jak wyglądało dogadywanie pojedynku na kilkanaście dni przed galą w Las Vegas.

Miniony tydzień w rodzimych branżowych mediach, jak i na całym świecie, stał pod znakiem co-main eventu gali UFC 313: Pereira vs. Ankalaev. Na niespełna dwa tygodnie do tego wydarzenia z powodu urazu z rozpiski wypadł Dan Hooker. Justin Gaethje nie miał zamiaru się wycofywać.

Do Amerykanina ustawiła się kolejka chętnych, wśród których znalazł się też Mateusz Gamrot. Wybór jednak padł na dawno niewidzianego Rafaela Fzieva.

Wszystkie walki UFC 313 obstawicie u bukmachera Fortuna. Nowi użytkownicy otrzymają na start darmowe 30 zł za depozyt i rejestrację oraz zakład bez ryzyka do 100 zł.

TYPKURSYBUKMACHER
Justin Gaethje wygra walkę1.90Fortuna
Rafael Fiziev wygra walkę1.90Fortuna

Rafael Fiziev o szczegółach negocjacji przed UFC 313

Popularny „Ataman” nie był widziany w akcji od września 2023 roku, kiedy to doznał kontuzji w starciu z „Gamerem”. Była to jego druga przegrana z rzędu. Pół roku wcześniej musiał bowiem uznać wyższość Justina Gaethje.

Rafael Fiziev udzielił wywiadu Arielowi Helwaniemu, któremu zdradził, że natychmiastowo wyraził chęć na stoczenie rewanżu. Na początku jednak uzyskał odmowę, a zatem postanowił, niczym Bridget Jones, pocieszyć się towarzystwem lodów… Tylko po to, by kilka godzin później zacząć się pakować.

Gdy usłyszałem, że Dan Hooker doznał kontuzji, od razu powiedziałem: „Jestem gotowy, jedziemy z tym”. Następnego dnia przyszła odpowiedź: „Nie chcą z tobą walczyć”. Powiedziałem „OK” i poszedłem zjeść kilogram lodów.

A następnego poranka przyszli do mnie i powiedzieli: „Pakuj walizki!”.

Słyszałem… Nie chcę nikogo obrazić. Aczkolwiek słyszałem, że jego trener nie chciał tej walki, ale Justin zgodził się na każdego – powiedział Fiziev, który dodał, że to on wraz z managementem wyrazili chęć na walkę z Gaethje.

Reprezentujący Azerbejdżan Kirgiz przyznał też, że jest bardzo wdzięczny rywalowi, za podarowanie mu szansy.

Chcę uściskać dłoń Justina i powiedzieć: „Stary, dałeś mi tę szansę, choć na nią nie zasługuję. Wow, jestem naprawdę wdzięczny” – mówił „Ataman”, któremu prowadzący zwrócił uwagę, że w normalnych okolicznościach musiałby trochę poczekać na rewanż. – Ah, stary, to cud!

To dla mnie cud. Za każdym razem, gdy ktoś się mnie pytał na wywiadzie: „Co sądzisz o rewanżu z Gaethje?” odpowiadałem, że: „Nie, słuchajcie, jestem od niego daleko”.

Wiedziałem, że muszę wygrał może jakieś dwie walki, by się z nim znów spotkać. A przed tym mógłby już zakończyć karierę… Nagle boom, szansa dla mnie. Cud.