Już tylko nieco ponad tydzień dzieli nas od gali FAME 17, na której swój pojedynek stoczy gwiazda freak fightów Amadeusz „Ferrari” Roślik.
Stanie on przed dużym wyzwaniem, gdyż jego rywalem jest niepokonany zawodowy pięściarz Kamil Łaszczyk z bilansem 32 wygranych. „Ferrari” ma jednak ambitne plany i jeśli odniesie zwycięstwo, chciałby zawalczyć z byłym mistrzem świata.
„Ferrari” idzie po Adamka?
Kilka dni temu oświadczył, że po zwycięstwie na FAME 17 rzuci wyzwanie Tomaszowi Adamkowi. Przyznał, iż takie zestawienie to byłby dla niego wielki zaszczyt i zaproponował brutalne zasady, w tym gołe pięści czy soccer kicki, stompy i klatka rzymska.
O takie starcie zapytany został Mirosław Okniński, który rozmawiał z portalem fansportu.pl. Trener Amadeusza przyznał, że po kolejnej walce zapewne na celowniku freak fightera znajdzie się Adamek:
– Jeżeli Ferrari wygra z Łaszczykiem, co jest bardzo prawdopodobne, to pewnie następny w gips będzie Adamek – przyznał Okniński.
Odniósł się również do słów trenera boksu Zbigniewa Raubo, który w winnym wywiadzie dla fansportu.pl przyznał, że Amadeusz nie ma techniki, ale jego przewaga kilogramów może zrobić dużą różnicę:
– Trener ma rację, że technicznie nie jest dobry, ale ma pierdolnięcie i może znokautować Łaszczyka. Zobaczcie sobie na walce z Bombą, jak wygląda technika Ferrariego. Bomba dostał bombę i leżał. Ferrari ma silny cios. Walczył z Polakiem, też trafił Polaka. Ma silne uderzenie.
Cały wywiad znajdziesz – TUTAJ