Denis Załęcki szczerze o przegranej z Wielkim Bu: „Wiedziałem, że zaraz zjeżdżam na…”
Denis Załęcki przyznał w najnowszym podcaście na kanale FAME, że najbardziej bolesną porażką w jego dotychczasowej karierze była ta poniesiona z „Wielkim Bu”.
Torunianin błyskawicznie stał się jedną z największych gwiazd świata freak fightów. „Bad Boy” debiutował w starciu z Alanem Kwiecińskim, co było poprzedzone długim i pełnym złej krwi konfliktem. Podobnie zresztą było później, gdy doszło do konfrontacji Denisa z „Don Diego”.
Choć przydarzyło mu się kilka przegranych, Załęcki wciąż był zestawiany z takimi zawodnikami, jak Denis Labryga, czy Patryk Masiak. Z tym pierwszym nie przyszło mu się zmierzyć, ale do pojedynku z „Wielkim Bu” doszło… I było to starcie, które odbiegało od wszelkich zapowiedzi.
Denis Załęcki o walce z Wielkim Bu
Konfrontacja z Gdańszczaninem od dawna wisiała w powietrzu. Panowie przerzucali się epitetami w wywiadzie, a temat ich pojedynku niemal od zawsze „grzał” kibiców. Gdy jednak doszło do samej walki, fani mogli czuć się zawiedzeni.
Załęcki padał na matę niemal po każdym uderzeniu, za co otrzymał uwagę od sędziego. W pewnym momencie Masiak po prostu tupnął w matę, a „Bad Boy” poleciał na deski. Dla widzów nie było żadną tajemnicą, że Denis znajduje się w fatalnym mentalnie położeniu.
Torunianin otwarcie się do tego przyznał, a w rozmowie z „Tedem” i „Wuwuniem” na kanale FAME przyznał, że rewanż z „Wielkim Bu” to pojedynek, na którym najbardziej mu zależy. Bez zastanowienia wskazał przegraną z Gdańszczaninem jako tą, która najbardziej „siedzi mu w głowie”.
Denis wyjaśnił też, co działo się w jego życiu prywatnym w tamtym czasie. Przyznał, że nie chciało mu się trenować, gdyż obawiał się, że niebawem może trafić do więzienia.
– Byłem na antybiotyku, nie mogłem się wyleczyć. Byłem do zamknięcia. Znajomy się rozpie…lał, byłem w papierach. Nie chciało mi się trenować, wiedziałem, że zaraz na puchę zjeżdżam. Nic mi nie wychodziło – powiedział Denis.
– Miałem duże problemy. Ja mówiłem do trenera, że mi się nie chce. Rewanż siedzi mi w głowie. Trenuję, miałem sportowego psychologa. Dużo mi to dało, dużo zrozumiałem. Postawiłem w stu procentach na sport – dodał.
Załęcki już od jakiegoś czasy współpracuje z psychologiem sportowym. Widać to zresztą po zmianie jego podejścia, a walka z Michałem Pasternakiem, ostatecznie zakończona remisem, pokazała, że wciąż może sporo zaoferować w klatce. Czy Denis faktycznie wrócił na sportowe tory dowiemy się już niebawem, gdy weźmie udział w turnieju na gali Fame 24: Underground.