Denis Załęcki po głośnej akcji sprzed kilku dni nadal musi się tłumaczyć z odwiedzin poznańskiego nastolatka. Torunianin nie ma sobie w tej sprawie nic do zarzucenia i podkreśla, że zachował się, jak wielu by tego nie zrobiło.
Popularny „Bad Boy” już jutro powróci do akcji. Podczas FAME 24 weźmie udział w turnieju Undeground Championship na zasadach MMA z parterem ograniczonym do 15 sekund. Już w ćwierćfinale zmierzy się z dużym wyzwaniem w osobie byłego zawodowca, Piotra Hallmanna.
Choć „Płetwal” jest byłym policjantem, co samo w sobie powinno wytrącać Denisa Załęckiego z równowagi, to jednak Torunianin zachowywał się niezwykle spokojnie wobec rywala. Głównie przez to, że głowę mu zaprzątał medialny konflikt z „Boxdelem”.
Denis Załęcki po wizycie u nastolatka: Zrobiłem to książkowo
Do sieci trafiły screeny, z których miało wynikać, iż „Bad Boy” uderzał w swojego przyjaciela, Bartosza Szachtę. Wszystko oczywiście wykorzystał też do swojej ofensywy Michał Baron. Torunianin tymczasem namierzył nastolatka, od którego wyszły ujęcia rozmów, złożył mu odwiedziny i nagrał jego przeprosiny.
Marek, gdyż tak nazywa się chłopak, był ewidentnie zdenerwowany. Choć obok siedziała jego mama, którą również było słychać na wideo Załęckiego, to jednak na Denisa posypały się gromy.
Freak fighter przyznał, że nie powinien publikować tego nagrania, o czym powiedział Mateuszowi Kaniowskiemu. Jednocześnie zaznaczył, że wszystko przebiegło w pozytywnej atmosferze, on sam wybaczył nastolatkowi, który w jego oczach szczerze żałował swoich poczynań.
– Chciałem zapobiec tragedii, chciałem zapobiec, żeby ktoś nie zrobił krzywdy. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Pani dyrektor zadzwoniła do rodziców Marka i zaprosili mnie do swojego domu. Zrobiłem to książkowo. Z kulturą i klasą.
– Nie żałuję. Żałuję, że wstawiłem filmik w media. Ja nic nie zrobiłem takiego, żeby żałować. Zachowałem się z klasą, kulturą, przeszedłem samego siebie. Wybaczyłem wszystko, podałem mu rękę, przytuliłem. On się popłakał. Mi się go zrobiło żal.
