FAME MMA

Deklasacja! Ferrari zdominował Łaszczyka na PGE Narodowym [WIDEO]

Jedną z najbardziej wyczekiwanych walk FAME 22 był rewanż z gali z numerem 17. Amadeusz Roślik ponownie zmierzył się z Kamilem Łaszczykiem.

Pierwsze spotkanie „Ferrariego” z niepokonanym wówczas pięściarzem zakończyło się zaskakującą wygraną „Szczurka” przez TKO w ostatnich ośmiu sekundach walki. Do tamtej pory Kamil był kompletnie dominowany przez Amadeusza, który świetnie zaimplementował w swą grę zapasy, na które rywal nie znalazł odpowiedzi.

Od tamtej pory sporo się zmieniło. Łaszczyk nabawił się poważnych problemów zdrowotnych, sporo czekał na kolejną walkę w boksie i zanotował pierwszą porażkę. Roślik tymczasem się nie obijał, ruszył w świat i stoczył łącznie aż 7 pojedynków. Ostatni na FAME 21 przyjął… wstając z trybun!

FAME 22: Ferrari vs. Łaszczyk

RUNDA 1: Łaszczyk zajął środek klatki, bacznie obserwuje ataki Ferrariego. Amadeusz jak byk pochylony ruszył ze sprowadzeniem w rywala, ale nie miał najmniejszych szans. Ferrari uparcie szuka stompów na kolano pięściarza. „Szczurek” nie szukał ataku pięściami, ale został z łatwością sprowadzony. Roślik wykluczył w krucyfiksie rękę Kamila, który łokciem bił w ucho freak fightera.

Sprawdź!  (VIDEO) "Ferrari" nie wpłacił pieniędzy na leczenie córki Omielańczuka? Ostra wymiana zdań z Adrianem Polakiem!

RUNDA 2: Łaszczyk spróbował lewego, ale od razu musiał uciekać przed próbą obalenia. Pięściarz wywierał presję, ale zupełnie nie atakował. Gdy w końcu spróbował, Ferrari natychmiast sprowadzał go na matę. Roślik kontrolował „Szczurka”, wykluczył mu rękę i przeszedł do dosiadu. Ground-and-pound miało jednak miejsce wyłącznie w ostatnich kilku sekundach.

RUNDA 3: Podobnie jak w pierwszej walce Ferrari dominował, ale w tym starciu „Szczurek” sięgnął go w końcu błyskawicznymi pięściami. Roślik ruszył w końcu po minucie i zanotował sprowadzenie! Łaszczyk znalazł się w tarapatach, a Amadi do końca obijał pięściarza po uszach.

Wynik walki: Ferrari wygrał przez jednogłośną decyzję sędziów!

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.