UFC

Charles Oliveira rozumie motywacje Dustina Poiriera: „Dziś nikt nie dba o tytuł, tylko o zawartość portfela”

Charles Oliveira pas zdobył pokonując Michaela Chandlera. „Iron” nie był pierwszym wyborem UFC z grona pretendentów. Dustin Poirier wybrał jednak lepszą finansowo ofertę pojedynku z Conorem McGregorem.

„Do Bronx” na szansę walki o pas w największej federacji MMA czekał ponad 10 lat. Po serii zwycięstw w końcu jednak do tego doszło i na UFC 262 już na początku drugiej rundy skończył Michaela Chandlera.

Pierwotnym wyborem zamiast „Irona” był jednak Dustin Poirier. Fighter po wygranej w rewanżu nad Conorem McGregorem odrzucił możliwość zostania mistrzem dla zdecydowanie korzystniejszej finansowo oferty trylogii z Irlandczykiem. Teraz jest pewnym pierwszym pretendentem, jednak na kolejne odroczenie kusi go Nate Diaz. Luizjańczyk wdał się w wymianę wpisów na Twitterze z Amerykaninem, ale też nie odrzuca możliwości starcia z Diazem.

Do tego wszystkiego w rozmowie z AG Fight odniósł się Charles Oliveira:

– Dziś nikt nie dba o to, kto jest mistrzem. Każdy dba o zawartość swojego portfela. Walki z McGregorem przyniosły mu dużo kasy, te z Nate’m także by wiele dały. Jesteśmy ludźmi, od każdego z osobna zależy jego cel. Ja raczej walczyłbym o tytuł, niż o hajs. Bycie mistrzem od zawsze było moim celem. Dziś nim jestem.

– Czy jeśli Dustin weźmie walkę z Diazem, to zrobi błąd? Nie, bo zrobi to, co najlepsze dla niego. Każdy decyduje za siebie. Myśleli o moim pojedynku z Diazem, powiedziałem: OK, jeśli pas będzie na szali. Wiele osób mówiło mi „ta walka dałaby ci kupę siana!”, ale mi od zawsze zależało na zostaniu mistrzem UFC. Dziś nim jestem i mogę walczyć o kasę. Nie martwię się, kto obiera mistrza na celownik, albo kto będzie kolejnym. To oni się uganiają, nie ja.

Źródło: MMA News, AG Fight

Sprawdź!  UFC 300 jednak bez McGregora? Nowy plan organizacji na powrót gwiazdy!

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.