Binkowski na celowniku Natana. Marcoń uderzył olimpijczyka?

Natan Marcoń przyzwyczaił już wszystkich, że nie uznaje żadnych świętości i w ostrych słowach atakuje swe kolejne cele. Do grona medialnych oponentów „Krakena” tym razem włączony został Artur Binkowski.
Olimpijczyk nie dalej jak kilka dni temu zadebiutował w świecie freak fightów i powrócił do sportu. Artur Binkowski w pierwszej od ponad dekady walce zdominował na pełnym dystansie dziennikarza, Tomasza Majewskiego.
Przed występem „Orła Białego” wielu fanów poddawało pod wątpliwość słuszność zakontraktowania go przez FAME. Od czasu powrotu do ojczyzny Binkowski był bezdomny, a kolejne wywiady z jego udziałem pokazywały, że jest mu potrzebna inna pomoc, niż dawanie możliwości zarobku w walce.
Tymczasem „Binio” zaprezentował się naprawdę znakomicie. Później, ku niepocieszeniu licznego grona, ogłosił, że nie chce wracać do klatki, a będzie szukał stałej pracy od poniedziałku do piątku. Niewkluczone jednak, że FAME ponownie go skusi dając możliwość skarcenia medialnego oponenta.
Natan uderzył Binkowskiego?
Oprócz Marcina Najmana Binkowskiego na celownik obrał bowiem Natan Marcoń. Popularny „Kraken” w wywiadzie dla kanału Antyfakty puścił mocną wiązankę pod adresem olimpijczyka, wyzywając go od najgorszych.
– Tak, bym chciał zlać tego hazardzistę, narkomana i alkoholika – rzucił Marcoń. – To jest polska k…wa, a ja ku…ew nienawidzę i je jeb…ę.
Co więcej, freak fighter twierdzi, iż wypłacił tzw. „liścia”, czyli uderzenie z otwartej dłoni, „Orłu Białemu”. Marcoń miał wziąć udział w niedawno odrodzonym projekcie BANNDA „Boxdela”, ale ze względu na obecność Binkowskiego się wycofał.
– „Binio” jest do rozj…ania. W ogóle „Biniowi” liścia sprzedałem. Ja miałem być na BANNDZIE Master Chefie – kontynuował Natan. – Przyjechałem, zobaczyłem „Binia”, strzeliłem mu liścia wychowawczego no i pojechałem. Stwierdziłem, że nie będę z pałą życiową stał. Z kim się zadajesz, takim się stajesz.
Wcześniej Artur Binkowski uderzył kolegę Natana z duetu „Good Boys”, Adriana Ciosa, który nazwał go „sprzedajną ku…wą”. Niewykluczone, że jest to powód niechęci Marconia do „Orła Białego”.
Jednocześnie dość wątpliwym jest, by „Kraken” miał się zmierzyć z olimpijczykiem. Wziąwszy pod uwagę to, iż „Binio” do walk wracać nie chce, to FAME, które bardzo ryzykowałoby kolejnym nadszarpnięciem reputacji, nie powstrzymałoby Natana przed wszystkimi wypowiedziami w kierunku olimpijczyka. A ten, jak pokazała telefoniczna konfrontacja z Najmanem, „odpala się” momentalnie.