FAME MMA

Bartosz Szachta chce sportowych wyzwań po FAME 25! „Walka z Don Diego to byłby zaszczyt” [WIDEO]

O ile Bartosz Szachta nie wyklucza walki z „Boxdelem”, to nie uważa, by była ona mu niezbędna do życia. Torunianin ma ambitniejsze plany, które obejmują duże wyzwania!

Przyjaciel Denis Załęckiego nie miał najłatwiejszego wejścia do świata freaków. Ze względu na relacje z „Bad Boyem” Szachta był traktowany z nim niemalże jak jedna osoba, przez co obrywało mu się za nim cokolwiek zrobił, czy powiedział. Do tego pierwszy pojedynek z Alanem Kwiecińskim przegrał przez poddanie w 1. rundzie.

O ile w hitowym rewanżu z Adamem Soroko Bartek poradził sobie znakomicie i zwyciężył w zaledwie 30 sekund, o tyle fatalnie zakończył się debiut w FAME. Szachta zmierzył się z Oskarem Wierzejskim i przegrał przez nokaut już w 24 sekundy.

Bartosz Szachta chce sportowych wyzwań

Torunianin zaznaczał, że nie był w najlepszej formie. Co innego miało nastąpić podczas FAME 25, kiedy to miał zmierzyć się z Piotrem Hallmannem. Były policjant i zawodnik UFC musiał się jednak wycofać, a jego miejsce zajął Alan Kwieciński.

Szachta błyskawicznie uporał się z „Alanikiem”. Rewanż odbywał się w formule K-1 i Bartek szybko zaliczył trzy nokdauny posyłając na deski reprezentanta WCA. Jeśli tak będą wyglądać jego kolejne starcia, to organizacja FAME będzie miała z niego sporo pożytku.

Sprawdź!  Tomasz Adamek potępił zachowanie Tyburskiego na konferencji! "Masz talent, to..."

Naturalnie pojawia się pytanie – co dalej? Bartosz Szachta od dłuższego czasu pozostaje w konflikcie z Michałem „Boxdelem” Baronem, ale nie odczuwa potrzeby, by koniecznie się z nim zmierzyć. Na jego celowniku są sportowe wyzwania, a w tym Mateusz „Don Diego” Kubiszyn:

– Ja go chcę, tylko coś jeszcze mówię, może weźmie. Jak nie „Boxdel”, to Hallmann, są przeciwnicy… Sportowi, sportowi przeciwnicy. Jest „Ares” Błeszyński, oznaczał mnie w relacji, że chciałby zawalczyć. Ja szukam takich pojedynków, „Ares” Błeszyński, „Don Diego” – tak samo, z miłą chęcią.

Dla mnie to byłby zaszczyt. I tyle, żeby ludzie nie pomyśleli, że odleciałem. Ja chcę po prostu pojedynków, chcę walczyć. Wiem, że jak będę wychodził z chłodną głową, to te pojedynki będę wygrywał i będę dawał naprawdę mocne boje.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.