GROMDA

Balboa poznał kolejnego rywala? Szef GROMDY o przyszłości Domalika [WIDEO]

Na co może liczyć w najbliższej przyszłości „Balboa”? Wygrany pojedynku z „Vasylem” prawdopodobnie zawalczy o pas, ale nie będzie to potyczka o tytuł dzierżony przez „Don Diego”.

Walka wieczoru gali GROMDA 21 pokazała, że Bartłomiej „Balboa” Domalik odstaje od reszty stawki. Czołowy pretendent, który w walkach na gołe pięści przegrywał wyłącznie z „Don Diego” znokautował kolejnego oponenta.

Vasyl Hałycz, który był jego przeciwnikiem, wyszedł ze zmienioną taktyką. Ukrainiec był mocno pochylony i rzucał obszerne uderzenia. „Balboa” zauważył, że krótkie haki robią robotę i na takowych się skupił. Akcje Domalika przyniosły skutek i zwyciężył on już w 2. rundzie.

Mariusz Grabowski o przyszłości Balboy

Tym samym potwierdziło się to, o czym mówiło się od dawna. Na czele bijoków GROMDY stoi Mateusz Kubiszyn, gdzieś za nim jest Bartłomiej „Balboa” Domalik, a potem długa przerwa i reszta stawki.

Szef federacji, pan Mariusz Grabowski, przyznał w rozmowie z Fansportu TV i innymi przedstawicielami mediów, iż spodziewał się większego oporu ze strony Hałycza. Być może Vasyl był dobrze przygotowany do boju, niemniej nie miał szans z tak dobrze dysponowanym „Balboą”.

Sprawdź!  Don Diego skomentował przegraną Jokera: "To nie była pewność siebie, tylko pycha" [VIDEO]

– Patrzyłem na Bartka, on zawsze był szybki, miał nokautujący cios, ale w tej walce naprawdę był szybki. Myślę, że wyciągnął wnioski. Te treningi w Dzierżoniowie zrobiły robotę. Myślę, że „Vasyl” był za wolny. Jak patrzyłem na walkę z „Fizolem” to byłem w szoku, myślałem, że będzie tak przygotowany… Być może był, tylko Bartek był przygotowany jeszcze lepiej.

Co dalej z Domalikiem? Niewykluczone, że stanie on przed szansą na sięgnięcie po utracony bez walki pas międzynarodowy. Co więcej, słowa pana Grabowskiego zdają się wskazywać, że podczas GROMDA 21 poznaliśmy też kandydata do pojedynku o ten tytuł:

– Powiedziałem, że będziemy chcieli zagospodarować ten pas międzynarodowy. Myślę, że pierwszy krok do takiego pasa zrobił „Kofi King”, który wygrał z „Wasylem”. Myślę, że to dobra droga.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.