Artur Gwóźdź zażenowany walką Labrygi: „Dramat, przepraszam was, widzowie…”
Artur Gwóźdź w rozmowie z dziennikarzami po gali Babilon MMA 50 wyraził swoje głębokie niezadowolenie z powodu pojedynku Denisa Labrygi z Karolem Frąckowiakiem.
Freak fighter trenujący na matach WCA obwieścił jakiś czas temu, że w przeciągu kilku lat chce się dostać do UFC. Wielu pukało się w czoło, ale w Labrygę postanowili uwierzyć włodarze organizacji Babilon MMA. W miniony weekend Denis zadebiutował w ich klatce na jubileuszowej gali.
Artur Gwóźdź zażenowany walką Labrygi
Labryga podczas Babilon MMA 50 mierzył się z Karolem Frąckowiakiem, dla którego był to debiut. Wielokrotny mistrz w trójboju siłowym był skazywany na sromotną klęskę i te przewidywania zdecydowanie się spędziły.
Jedni spekulowali, że Denis natychmiast „wjedzie” w rywala kończąc pojedynek w kilka-kilkadziesiąt sekund. Głogowianin nie szarżował jednak w klatce, poczuł atmosferę… szkopuł w tym, że Frąckowiak zupełnie nie stawiał mu oporu. Przeciwnik był kompletnie wystraszony, ruszył wreszcie z czymś, co miało być chyba próbą obalenia i skończył zamknięty na siatce. Labryga wygrał przez TKO w 1. rundzie.
Denis Labryga wygrywa w pierwszej rundzie. Frąckowiak od początku był wystraszony i wyglądał jakby nie chciał tam być. #BabilonMMA50 @BabilonMMA pic.twitter.com/3ddPbaffDq
— Adrian Szymański (@adrians_mma) December 7, 2024
W rozmowie z dziennikarzami swoje niezadowolenie z powodu tego widowiska wyraził matchmaker organizacji Babilon MMA, Artur Gwóźdź. Szef grupy menedżerskiej Artnox przyznał, że próbował zmienić przeciwnika Denisa, ale jego pomysł został pokrzyżowany przez uraz.
– Dramat, dramat, dramat i jeszcze raz dramat… Przepraszam was widzowie, nie miało to tak wyglądać. Ja naprawdę chciałem zmienić rywala, miałem pomysł. Ten pomysł się wywrócił na trzy dni przed galą. Miała być zmiana rywala, ale ktoś złamał palec i nie mógł wziąć tego pojedynku, a byście mieli pojedynek, do którego na pewno dojdzie na kolejnych galach.
Gwóźdź przyznał też, że chcą stopniowo budować Denisa Labrygę, który z walki na walkę będzie otrzymywał coraz trudniejszych rywali. Matchmaker i menedżer podkreślił też, nie pierwszy zresztą raz, że nie wyklucza późniejszego transferu Głogowianina do większej organizacji:
– Rozmawiamy. Chodzi o to, żeby powalczył, zrobił dwa-trzy przecinki ze średnimi przeciwnikami, żeby dostał namiastkę prawdziwego MMA. Potem coraz większe wyzwania, jeśli je dźwignie, to kto wie, czy nie spróbować sił w federacjach, które dadzą mu o wiele większe wyzwania sportowe.