Alan szczere o freakowych porażkach: „Szkoda, że mnie przez nie krytykują. Niejeden zawodnik by…”
Alan Kwieciński już w maju powróci do klatki i stanie przed dużym wyzwaniem. W ostatnim wywiadzie zabrał głos w sprawie nadchodzącego starcia, a także odniósł się do swoich porażek.
„Alanik” na gali FAME 18 zmierzy się z Tomaszem „Zadymą” Gromadzkim. Jego rywal to zawodnik znany z walk na gołe pięści w federacji GROMDA, gdzie toczył krwawe i brutalne wojny. Teraz będzie miał okazję zadebiutować w formule MMA.
Alan szczerze o porażkach
W rozmowie z fansportu.pl Alan przyznał, że „Zadyma” to jeden z jego najtrudniejszych rywali. Przyznał jednak, że większą presję czuł przed starciem z Dawidem Załęckim, z którym przegrał już w pierwszej odsłonie:
– Bardziej presję czułem przed Dawidem Załęckim. Nie wiedziałem, co myśleć o Dawidzie. On był najmocniejszy, jako jedyny zrobił mnie przed czasem w stójce, nie liczę MMA. Wydaje mi się, że będzie zaraz za Dawidem najbardziej wymagający przeciwnik. Nawet nie będę szedł z nim na wymianę, bo jest wytrzymały. Mamy inny gameplan na niego.
Kwieciński odniósł się również do swoich porażek. Jego bilans we freak fightach to 2 zwycięstwa i 6 przegranych, jednak kilka z tych starć toczył ze sporo cięższymi rywalami. Na koniec rozmowy stwierdził, że zapewne wielu zawodników największej polskiej freakowej federacji nawet nie przyjęłoby takich wyzwań, z jakim on się mierzył:
– Szkoda, że ludzie mnie krytykują przez te porażki. Mogę się założyć, że niejeden zawodnik z FAME do połowy moich rywali by nie wyszedł.