BoksMMA

Adamek mocno o Najmanie: „Niszczy polski sport. Wchodzi do ringu i tylko patrzy gdzie się położyć”

Wygląda na to, że nie ma szans na pojedynek Tomasza Adamka z Marcinem Najmanem. Były mistrz świata ponownie w mocnych słowach wypowiedział się o freak fighterze.

„El Testosteron” od kilku tygodni prowokuje Adamka i rzuca mu wyzwanie poprzez swoje social media. W końcu pięściarz odpowiedział i zaproponował, że starcie może odbyć się pod warunkiem, iż wszystkie pieniądze zostaną przekazane na cele charytatywne.

Adamek mocno o Najmanie

Być może spodziewał się, że Najman się na to nie zgodzi, jednak ten bardzo szybko zaakceptował takie warunki. Jak się jednak okazuje, Adamek w najmniejszym stopniu nie jest zainteresowany takim pojedynkiem. W ostatnim wywiadzie dla TV Reklama przyznał, że walka z „El Testosteronem” to wstyd:

Sprawdź!  Były mistrz UFC wraca do MMA! Znamy rywala Ngannou po walce z Joshuą! [WIDEO]

– Ja już kiedyś powiedziałem, że jeżeli walczę, to z prawdziwymi wojownikami. Nie walczę z show menami i klaunami. To, co on robi, niszczy polski sport czy MMA, czy to był boks, czy freak fighty. To jest niszczyciel polskiego sportu. Takim osobom powinno się zabierać licencję, jeśli walczą z licencją, bo nie znam tematu. Tak naprawdę z tego się śmieją ludzie.

– Niektórzy piszą po Internecie, a wchodzą do ringu, nawet ciężko mi wymówić to imię i nazwisko. Wchodzi do ringu, obserwuje matę, niby groźne oczy, a on patrzy, w którym rogu się położyć i w której sekundzie odklepać, bo to najlepiej mu wychodzi. (…) To jest wstyd z nim walczyć. 

Źródło: YouTube

Bartosz

Od lat prawdziwy fan piłki nożnej. Od 11 roku życia trenuję boks, który jest moim hobby. W wolnym czasie podróżuje. Ulubiony kierunek? Włochy i Francja, ale przede wszystkim uwielbiam wspinaczkę górską i polskie Tatry.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.