(VIDEO) Piotr Szeliga o organizacji FAME MMA: „Jest jak perpetuum mobile. Ta maszyna się sama napędza. Wielu zawodników odmieniło swoje życie dzięki FAME i to wszystko jest…”
Już 2 października 2021 roku odbędzie się kolejna FAME MMA. W walce wieczoru na FAME MMA 11 zobaczymy pojedynek Normana Parke z… Borysem Mańkowskim. Starcie zakontraktowane zostało w formule bokserskiej, w małych rękawicach i potrwa jedną rundę – 15 minutową, bez żadnej przerwy!
FAME MMA coraz śmielej wchodzi w prawdziwy świat sportu, a zakontraktowanie zawodnika KSW – Borysa Mańkowskiego tylko potwierdza fakt, że organizacja liczy na pozyskanie kolejnego fana. Pytanie, czy takie pojedynki będą wzbudzały faktyczne zainteresowanie wśród aktualnych kibiców FAME MMA.
Łącznie na karcie walk październikowej gali obejrzymy 10 pojedynków. Do klatki powróci m.in. Sylwester Wardęga, Arkadiusz Tańcula, Piotr Szeliga, Amadeusz Ferrari, Krystian „Krycha UFC” Wilczak, czy jeden z współwłaścicieli federacji – „BOXDEL„.
Piotr Szeliga o organizacji FAME MMA
W ostatnim wywiadzie dla portalu fansportu.pl Piotr Szeliga, który zmierzy się z „Wujaszkiem Fericze” wypowiedział się na temat FAME MMA i tego w jaką stronę zmierzają ruchy organizacji.
Szeliga twierdzi, że FAME będzie kierować się na stronę bardziej pro-sportową, niż „pato”. Jak zaznacza również „Szeli” wielu zawodników odmieniło swoje życie dzięki FAME MMA.
„FAME jest jak perpetuum mobile, ta maszyna się sama napędza. Wszyscy Ci ludzie, którzy się tutaj znajdują mają za sobą masę obserwujących, masę fanów, którzy będą chcieli zobaczyć jak się oni odnajdą w klatce. Niepotrzebne tu są takie afery, żeby przyciągnąć ludzi, aby to obejrzeli. FAME idzie w zupełnie inną stronę, nie idzie w pato stronę tylko stronę pro-sportową. Bardzo wielu zawodników odmieniło swoje życie dzięki organizacji FAME MMA i to wszystko jest na dobrej drodze, żeby to nie tylko była organizacja freakowa…” – powiedział zawodnik.