Niestety potwierdziły się doniesienia na temat byłego mistrza świata. Do ostatniego pojedynku bokserskiego wychodził on na dopingu, za co został teraz ukarany.
Krzysztof Głowacki to aktualnie zawodnik KSW, który toczy pojedynki w formule MMA, jednak jeszcze w ubiegłym roku mogliśmy go oglądać na bokserskim ringu. Były dwukrotny mistrz WBO w wadze junior ciężkiej w styczniu 2023 roku zmierzył się z Richardem Riakporhe.
Starcie zakończyło się już w czwartej odsłonie zwycięstwem Brytyjczyka przez nokaut techniczny. Kilka tygodni po porażce Głowacki przekazał, że kończy karierę w boksie oraz współpracę z grupą KnockOut Promotions. Od tamtego czasu pojawiały się doniesienia o rzekomej wpadce z dopingiem, jednak dopiero teraz zostały one oficjalnie potwierdzone.
W organizmie pięściarza wykryto boldenon, a 6 kwietnia został ukarany 4-letnim zawieszeniem. Szef agencji antydopingowej POLADA w rozmowie z portalem Sportowe Fakty przyznał, że nie rozumie, dlaczego ta informacja była tak długo utrzymywana w tajemnicy:
– Boldenon jest to substancja zabroniona z grupy steroidów anaboliczno-androgennych. Wiemy, że zawodnik został zdyskwalifikowany na cztery lata, ale nie wiemy, dlaczego ta informacja tak długo była utrzymywana w tajemnicy. Sam zawodnik też specjalnie nie chwalił się tym – przyznał.
W grudniu Głowacki ponownie mówił o tym, że ostatecznie kończy z boksem. Być może już wtedy wiedział, iż niedługo zostanie ujawnione jego zawieszenie. Wpadka dopingowa nie wpłynie jednak na dalszą karierę w KSW.
Jak wiadomo, ma wrócić do klatki w lutym i zapewne zawalczy na gali KSW: Epic, której main eventem jest bokserski pojedynek Mameda Khalidova z Tomaszem Adamkiem.
