Derrick Lewis przed UFC 265 i walce z Cirylem Gane. „Powiedzieli mi ile dostanę za walkę z Ngannou i ile za walkę z Gane. Ale mi to wisi, nie dbam o to”
Derrick Lewis na najbliższej gali PPV, UFC 265, zmierzy się w walce wieczoru z Cirylem Gane o pas tymczasowego mistrza wagi ciężkiej. „The Black Beast” nie ma zamiaru narzekać na walkę z Francuzem, zamiast pojedynku z pełnoprawnym mistrzem, Francisem Ngannou.
Już 7-go sierpnia dojdzie do UFC 265. Gala odbędzie się w Toyota Center w Houston. W walce wieczoru wyłoniony zostanie tymczasowy mistrz wagi ciężkiej z dwójki Derrick Lewis i Ciryl Gane. Zwycięzca będzie oczywiście pierwszym w kolejce do obecnego championa królewskiej dywizji, którym jest Francis Ngannou.
„The Black Beast” gościł za kulisami podczas UFC 264. W rozmowie z MMA Junkie stwierdził, że nieważne z kim się zmierzy, byle tylko dostał wypłatę:
– Naprawdę, wszystko mi jedno. Powiedzieli mi ile dostanę za walkę z Ngannou i ile za walkę z Gane. Ale mi to wisi, nie dbam o to. I tak dostanę tyle samo.
Derrick Lewis wypowiedział się też o stylu najbliższego rywala, którym oczywiście jest Ciryl Gane.
– Nieważne z kim się zmierzę. Ciryl Gane to dobry przeciwnik, jest niebezpieczny. Większość czasu zamula, ale jest bystry. Mądrze walczy, więc to będzie dla mnie fajna walka. Nieistotne, czy będzie trzymał się na dystans i próbował tych swoich wymyślnych kopnięć i innych, ale i tak znajdę odpowiedni moment.
Warto przypomnieć, że Derrick Lewis to ostatni fighter, który wygrał z obecnym mistrzem wagi ciężkiej – Francisem Ngannou. Walka skończyła się jednogłośną decyzją, choć nikogo nie zachwyciła. „The Black Beast” zrzucił winę za swój występ na kontuzję pleców.
Źródło: MMA Junkie