(VIDEO) Kołecki o bójkach i awanturach we freakach: „Dla mnie porażka. Znaczy, że nie masz więcej argumentów”
Szymon Kołecki w ostatnim wywiadzie skomentował zachowanie freak fighterów, którzy regularnie na konferencjach czy wywiadach atakują siebie nawzajem.
Tak zwane dymy są wykorzystywane przez zawodników m.in. do zwiększenia zainteresowania kibiców, przyciągnięcia ich przed ekrany czy też doprowadzenia do konkretnych zestawień. Federacje bardzo często organizują walki dwóch skłóconych freaków, jednak nie zawsze ich konflikty są prawdziwe.
Kołecki o awanturach we freakach
Szymon Kołecki w ostatniej rozmowie z fansportu.pl został zapytany o wspomniane awantury i wszelkie ataki przed walkami. Były zawodnik KSW zawsze odnosił się do swoich rywali z szacunkiem, nawet kiedy była pomiędzy nimi zła krew, jak w przypadku pojedynku z Akopem Szostakiem.
Przyznał, że nie rozumie tego typu zachowań, które określił mianem porażki. Wyjaśnił, że gdyby miał własną federację, wyrzucałby z niej takich zawodników. Jest jednak świadomy tego, że włodarze dopuszczają do awantur, gdyż w dużej części to właśnie one nakręcają zainteresowanie i sprzedaż PPV.
– Nie rozumiem tego. Ja w ogóle nie wiem, do czego to dochodzi, że ktoś może podejść i bezkarnie się na kogoś rzucić. Z jednej strony nie rozumiem, że ktoś może bezkarnie kogoś obrażać i nie są wyciągane konsekwencje. Ale z drugiej strony fizyczne rzucanie się na kogokolwiek jest dla mnie porażką osobową kogokolwiek.
– To znaczy, że nie masz więcej argumentów, niż skrzywdzić kogoś. Jak chcesz się bić, od tego jest ring, oktagon, mata i tam można walczyć i sobie wyjaśniać. Napadanie na kogoś, tylko dlatego, że ktoś cię obrażał, nie jest na miejscu.
– (…) Jeżeli jeden zaatakuje drugiego, to powinien być dożywotnio zdyskwalifikowany w mojej federacji i więcej by nie wystąpił. Ale z drugiej strony z tego powodu moja federacja może upaść, że wyrzucę jednego, drugiego, trzeciego. I kto będzie walczył u mnie? Tylko grzeczni ludzie? Kto to będzie oglądał?
Cały wywiad z Szymonem Kołeckim znajdziesz – TUTAJ