Leon Edwards: „Kto, k*rwa, jak nie ja?”
Leon Edwards nie chowa głowy w piasek! na UFC 263 przedłużył swoją serię zwycięstw, a na konferencji po gali przypomniał się w kontekście walki o pas.
Świetny występ
Popularny „Rocky” wygrał na UFC 263 jednogłośną decyzją sędziów. Przez pięć rund sukcesywnie obijał rywala, którym był Nate Diaz. Arbitrzy ani jednej rundy nie dali Amerykaninowi. Dzięki temu przedłużył swoją serię walk bez porażki do 10.
Obecny champion, Kamaru Usman najbliższe satrcie najprawdopodobniej stoczy ze starym rywalem, Colbym Covingtonem. Anglik uważa, że jest następny w kolejce.
– Czuję, że zasługuję na szansę. Nie przegrałem od 9, albo 10 walk. Nie odmówiłem żadnej walki, ani z Khamzatem [Chimaevem], ani z Belalem [Muhammadem], ani z Diazem. To nie są zawodnicy z top 10, a jestem jedynym, który akceptuje te walki. Inni siedzą w domach jak ci***y. Ja biorę te walki, wychodzę i wygrywam. Jasne, że zasługuję na szansę.
Mistrz niezachwycony
Świeżo po ogłoszeniu werdyktu mistrz wagi półśredniej, Kamaru Usman, powiedział ESPN: „To nic nie zmienia. W niczym mu to nie pomogło. Na razie nikt nie zasługuje na walkę ze mną.” Pretendent właśnie w pojedynku z Nigeryjczykiem poniósł ostatnią porażkę w roku 2015. Uważa, że champion powinien zmienić zdanie:
– Wszyscy szukają jakichś wymówek. Wiedzą, że jestem prawdziwym pretendentem. Wszyscy pie***rzą „nie zasługuje, nie zasługuje”. A niby kto zasługuje? Covington po porażce? Nie. Tyron Woodley był kontuzjowany, a teraz jest pretendentem? Ja przegrywałem, ale podniosłem się, wyciągnąłem wnioski i mam zaje***istą serię. Kto, k***rwa bardziej zasługuje na tę walkę?
Źródło: UFC
Jeden komentarz