PRIME SHOW MMA

Arkadiusz Tańcula wskazał największą bolączkę: Nie sądziłem, że to będzie aż taki problem [WIDEO]

Arkadiusz Tańcula coraz pewniej czuje się w roli włodarza Prime Show MMA, choć – jak sam przyznaje – nie jest to funkcja pozbawiona wyzwań. Najwięcej kłopotów przysparzają mu… sami zawodnicy, często w najbardziej newralgicznych momentach.

Marzący niegdyś o występie dla KSW Tańcula odsunął sportowe ambicje na dalszy plan. W świecie freak fightów stał się jedną z twarzy branży, przejmując rolę po „Don Kasjo” i obejmując stery Prime Show MMA. Jego praca była chwalona przez wielu kibiców, choć po ostatniej konferencji – bardziej wobec organizacji niż wobec niego osobiście – pojawiła się fala krytyki.

Tańcula o największym wyzwaniu: „Nie sądziłem, że to będzie aż taki problem”

O karcie walk Prime Show MMA 15 mówiło się od dłuższego czasu, a Sylwester Wardęga – który sam miał wystąpić na gali – deklarował, że wydarzenie może przebić ostatnie edycje FAME MMA. Rzeczywistość zweryfikowała te zapowiedzi, za co „Druid” później przepraszał swoich widzów.

Niedosyt odczuwa również sam włodarz Prime, o czym opowiedział w rozmowie z Fansportu TV:

Sprawdź!  Wrzosek nie wierzy w chorobę Araba? Komentuje zmianę rywala: "Od początku to wyczuwałem. Może nie było mu na rękę walczyć ze mną"

Jestem zadowolony na 86% – powiedział Tańcula, który choć często wspomina o swoim inżynierskim zacięciu, szybko pomylił się w obliczeniach. – Ale to jest bardzo wysoko. Poprzednio byłem zadowolony na 79, więc to jest o 9% więcej.

W dalszej części rozmowy zdradził, co jest dla niego najbardziej frustrujące:

Wiesz, co mnie najbardziej wk…wia? Serio, to jest coś, o czym nie myślałem wcześniej, że to jest tak duży problem… Ktoś ma z nami kontrakt podpisany i go zestawiamy. Dajemy mu jakąś walkę „lepszą”. A on nagle, zgadza się na wszystko, a w dniu konferencji: „e-e-e! Z tym przeciwnikiem, to trzy razy tyle!”.

Mówię: „k…wa, jak trzy razy tyle, jak masz na kontrakcie tyle. Dlaczego to robisz? Bo co?”. Nie chcę teraz mówić kto, co i jak, ale to jest mega słabe i notoryczne… Myślałem, że to jest jakiś przypadek, bo ja jak walczyłem gdzieś i ktoś powiedział, że walczę, to ja mówiłem: „dziękuję, dziękuję, dziękuję, że walczę”. Nic nie renegocjowałem. A tu prawie każdy, k…wa, renegocjuje…

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.