GROMDA

Szef GROMDY spokojny o przyszłość mistrza: „Konkurencja zaproponowała mu cztery razy mniej”

Mariusz Grabowski nie obawia się o rozstanie w przyszłości z Mateuszem Kubiszynem. Szef GROMDY dał do zrozumienia, że „Don Diego” zaznajomiwszy się z ofertą innej federacji raczej z niej nie skorzysta.

Już za kilka tygodni na ekrany powrócą brutalne walki na gołe pięści. Gala GROMDA 21 odbędzie się w piątek, 30 maja. Lokalizacją standardowo będą Pionki i mieszczący się w nich Fight Club. Powoli poznajemy kolejnych uczestników tego wydarzenia oraz pojedynki, które będą miały tam miejsce.

Jedną z głównych walk GROMDA 21 będzie konfrontacja Vasyla Hałycza z Bartłomiejem Domalikiem. Kolizja czołowych bijoków, którzy od lat prezentują wysokiej klasy umiejętności zapowiada się niezwykle elektryzująco. Tym bardziej, iż zwycięzca w kolejnym starciu zmierzy się z „Don Diego”.

Szef GROMDY o przyszłości mistrza

Mateusz Kubiszyn to łakomy kąsek nie tylko dla pretendentów z GROMDY, lecz także innych wojowników. Niepokonany mistrz walk na gołe pięści wielokrotnie udowadniał, że nie ma w tej dyscyplinie na niego mocnych. Z różnym skutkiem radził sobie w świecie freak fightów, niemniej nie odmawiał też wyzwań.

Sprawdź!  "The Savage" zapowiada brutalną walkę na GROMDZIE! "Chcę przemocy, chcę krwi! To jest odpowiednie miejsce"

Jeszcze w ubiegłym roku goszcząc w „Jurasówce” wspominał, że niebawem zejdzie ze sceny GROMDY. Chce tego dokonać oczywiście bez zera w kolumnie przegranych, a tym samym – z pasem wokół bioder.

„Don Diego” mówił też, że chciałby wystąpić w organizacji BKFC i udowodnić całemu światu, że jest bezsprzecznie najlepszym zawodnikiem walk na gołe pięści. W rozmowie Mariusza Grabowskiego z MMA Rocks padło stwierdzenie, że mistrz GROMDY „świruje” a propos innych organizacji.

– Świrowanie? No tak… Znaczy, wiesz. Mistrz też troszkę ochłonął – odparł z uśmiechem szef GROMDY. – W rozmowie z tą federacją wyszło na to, że Mateusz ma w GROMDZIE cztery razy więcej niż to, co oni proponowali. Myślę, że już temat zaraz ucichnie – dodał z pewnością w głosie Grabowski.

Nigdy nie można mówić nigdy, niemniej wydaje się niemal niemożliwym, by Mateusz Kubiszyn poszedł gdzieś walczyć za mocno zaniżoną stawkę. „Don Diego” to solidna marka, a przede wszystkim doskonale wie, jak poważnym i kontuzjogennym sportem są walki na gołe pięści. Z tego też tytułu nie będzie bił się za „paczkę frytek”.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.