BoksUFC

Kosztowna przegrana Alexa Pereiry. Były mistrz UFC ujawnił plany, które legły w gruzach

Alex Pereira przyznał w rozmowie z Arielem Helwanim, że przegrana z Magomedem Ankalaevem spowodowała zrewidowanie planów na przyszłość.

Brazylijczyk pokazał swoimi poczynaniami, iż nie trzeba wcale błyszczeć w mediach swoimi wypowiedziami. „Poatan” znalazł drogę do serc kibiców poprzez ciężkie nokauty, które serwował na lewo i prawo. Pod jego ciosami padali Jiri Prochazka (dwukrotnie), Jamahal Hill, czy wcześniej Israel Adesanya.

Wreszcie jednak swoją szansę otrzymał Magomed Ankalaev. Dagestańczyk nie mógł o sobie powiedzieć, że jest faworytem publiczności. Choć w jego rekordzie nie brakuje nokautów, to kibice głównie kojarzą go z metodycznych, acz niecieszących oka grapplingu i zapasów.

Na nieszczęście fanów i, patrząc po minie Dany White’a przed odczytaniem werdyktu, również szefa UFC, to właśnie Ankalaev zwyciężył na UFC 313. Wypunktował Alexa Pereirę i strącił go z tronu kategorii półciężkiej.

Alex Pereira ujawnił pogrzebane plany

Były już mistrz UFC odwiedził studio Ariela Helwaniego, gdzie po raz pierwszy od feralnego dla siebie wieczoru w Las Vegas wypowiedział się na temat walki z Ankalaevem. Pereira potwierdził, że wszedł do klatki z kontuzjowaną ręką, lecz nie wpłynęła ona znacząco na przebieg starcia.

Sprawdź!  Mike Tyson wyjaśnia, dlaczego nie chce więcej walczyć! Oferują mu zbyt duże pieniądze? "Chciałem to robić dla zabawy, ale..."

„Poatan” pochwalił oponenta, z którym najprawdopodobniej spotka się jeszcze w tym roku na rewanż. Jego plany była jednak zgoła inne. Wcześniej chęć na walkę z nim wyrażali Jon Jones oraz Ołeksandr Usyk. Sam Alex myślał już o super fightach:

Być może broniłbym mojego tytułu – powiedział za pośrednictwem tłumacza. – Ale jeśli miałbym wybierać, to moja kolejna walka miałaby miejsce w wadze ciężkiej, czy to w UFC, czy z Usykiem w boksie. Żadne rozmowy z tą dwójką nie były prowadzone, ani też z Tomem Aspinallem. Jak powiedziałem, rozsądnym krokiem dla mnie byłaby kolejna obrona.

Niemniej, gdyby to ode mnie zależało, to nie broniłbym tytuł. Zmieniłbym kategorię wagową na wyższą w UFC, albo zmieniłbym dyscyplinę na boks. Poszedłbym wyżej, a moja następna walka byłaby super fightem.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.