Zdemolowany Don Kasjo zabrał głos po przegranej walce: „Tak naprawdę sędzia…”
Kasjusz Życiński zabrał głos po drugiej bolesnej porażce przed czasem. Freak fighter uważa, że w boksie nadal jest niepokonany.
Podczas sobotniej gali „Don Kasjo” powrócił do klatki po przegranej z Dominikiem Zadorą. Ich starcie odbyło się w formule bokserskiej w małych rękawicach, a zawodnik Prime Show MMA nie miał w klatce zbyt wiele do powiedzenia. Kilkukrotnie lądował na deskach, aż w końcu sędzia zakończył walkę.
Tym razem zmierzył się z Pawłem Tyburskim i po raz kolejny został zdeklasowany. „Tybori” zmasakrował twarz Życińskiego, który kilka razy był liczony. Brutalnie rozbity „Don Kasjo” już w drugiej rundzie nie był w stanie otworzyć oka, przez co lekarz zdecydował, że nie może kontynuować walki.
„Don Kasjo” komentuje porażkę
W rozmowie z MMA-Bądź na bieżąco stwierdził, że w prawdziwym boksie w dużych rękawicach jest niepokonany. Próbował umniejszyć swojemu rywalowi, mówiąc wprost, iż zwycięstwo zapewniły Tyburskiemu sterydy oraz wiatraki, które w piąstkówkach przechodziły przez gardę.
Podkreślił również, że po raz kolejny nie został znokautowany, tylko przegrał przez sędziego, który postanowił przerwać pojedynek:
– W boksie jestem niepokonany. Nie widzę gościa lepszego ode mnie w tych freakach, a w małych… Tak naprawdę sędzia drugi raz mi przerwał. Ja bym normalnie walczył dalej. Ja wiem, jaki mam charakter. Miałem oko zamknięte, sędzia wezwał lekarza i lekarz powiedział, że nie. Ale nie ma tak, że ja się poddam.
Przypominamy jednak, że również w boksie w dużych rękawicach „Don Kasjo” odniósł porażkę. Został pokonany przez Normana Parke po jednogłośnej decyzji sędziów.